REKLAMA

Play znowu szybszy od konkurentów

 
 

Obowiązek rejestracji pre-paidów, który nałoży projektowana ustawa antyterrorystyczna, spotkał się z pewną, choć umiarkowaną, krytyką. Charakterystyczne, że obiekcje zgłaszały raczej organizacje społeczne (np. kontestacja skuteczność tego narzędzia w walce z terroryzmem, wątpliwości co do objęcie rejestracją cudzoziemców), ale nie sami operatorzy. Ci utyskiwali co prawda na terminy wdrożenia obowiązku, że operacja może wypaść na przełomie roku (ostatecznie będzie miesiąc później), czy na niejasności techniczne. Zawracali jednak też uwagę, że taki obowiązek istnieje już od dawna w wielu krajach. W Polsce – w jakiejś mierze – też: jeśli ktoś chce przenieść numer pre-paid do innej sieci, to musi go najpierw zarejestrować.

Operatorzy szybko i chyba słusznie skalkulowali, że rejestracja pre-paidów, to w sumie szansa na podebranie klientów konkurentom. I tu, tradycyjnie, najszybszy okazał się Play. Na początku tego tygodnia rozpoczął kampanię zachęcającą klientów do rejestracji kart pre-paid, oferując im za to pewne bonusy. I nie przeszkadza firmie, że finalny kształt ustawy antyterrorystycznej nie jest jeszcze znany. Bo przecież zawsze szczegóły całej operacji można na bieżąco zmienić, a pozyskany i zarejestrowany klient już pozostanie w bazie.

Trudno więc zrozumieć tłumaczenie, jednego z konkurentów Playa, który wyjaśniał plany swojej firmy: „Planujemy akcję informacyjną związaną z obowiązkową rejestracją kart pre-paid. Trudno nam jednak podać jej szczegóły, ponieważ ustawa jeszcze nie weszła w życie i nie znamy jej finalnego kształtu”.

Lee Iacocca, legendarny amerykański menedżer przemysłu samochodowego, prezes Forda i Chryslera (tę drugą firmę uratował od upadku) skonstatował w swej autobiografii, że słabością menedżerów, którzy skończyli najlepsze amerykańskie uczelnie jest to, że do podjęcia decyzji musza mieć wszystkie dane. A tak się nie da. Bo często jak się ma komplet  puzzli do układanki to jest już po prostu za późno.

Play tymczasem – w odróżnieniu od cytowanej firmy – już parę dni wcześniej pokazał, że nie jest to takie skomplikowane. I że dość na temat planowanego aktu prawnego wiadomo, by rozpocząć rejestrację pre-paid. Rozumiem, jednak, że brak refleksu i małą elastyczność zarządu firmy, rzecznik musi jakoś wytłumaczyć. Dla mniej zorientowanych, to wyjaśnienie może nawet brzmieć wiarygodnie „W naszej firmie nie musimy czekać, aż decyzję zatwierdzi Paryż, czy Bonn” – zwykli w przeszłości tłumaczyć meandry zarządzania przedstawiciele Playa.

Nawet, gdyby tak nie zawsze było Play pokazał, że choć może nie jest już „wygłodzonym” challengerem, ale „podtatusiałym” playboyem, to wciąż potrafi reagować szybciej, niż konkurenci i jest bardziej kreatywny.

Gdy ponad cztery lata temu Play wprowadzał ofertę bez limitu Formuła 4.0, T- Mobile następnego dnia pochwalił się niemal identyczną. Przedstawiciele T-Mobile pękali z dumy, że skopiowali konkurenta i niemal natychmiast zaproponowali to samo. Zastanawiałem się wtedy, czemu są tak zadowoleni, choć nie wykazali się zbytnią kreatywnością. Czy stać ich tylko na tyle? No chyba, żeby mianem kreatywności uznać posiadanie „kreta” w Playu. Opieranie strategii na prostym kopiowaniu ruchów konkurencji, raczej nie wróży zbytnich sukcesów, co też może w jakiejś mierze tłumaczy dzisiejsze problemy T-Mobile.

Wracając do rejestracji pre-paidów, pozostaje pytanie, czym Playowi odpowiedzą konkurenci, gdy już „dokładnie i na wskroś” przeanalizują ustawę antyterrorystyczną. I powinni się modlić, aby posłowie przyjęli ją jak najszybciej. By Play nie „pozamiatał podwórka”. Czy skopiują to, co zrobił konkurent, czy wykażą jakąś kreatywność? Nie jest tak, że w rywalizacji o rejestrujących karty klientów pre-paid wszyscy mogą być zwycięzcami. Zapewne wśród 10 mln osób (na tyle szacuje tę grupę Play) jest spore grono, które siłą inercji będzie się trzymać swego operatora. Z badań zaprezentowanych w końcu ubiegłego roku przez Deloitte wynika np., że aż jedna trzecia Polaków nigdy nie zmieniła operatora. Teraz, gdy będą zmuszeni zrobić coś więcej, niż doładować konto, mogą się skusić na bonus u konkurenta. Dla niektórych graczy to się może okazać bolesne.