REKLAMA

165 Mb/s - średnia prędkość za pięć lat

Od 6,6 Mb/s do 1 154 Mb/s w dół sieci oraz od 0,8 Mb/s do 314,9 Mb/s w górę sieci - taką rozpiętość przepływności usług dostępowych w 2020 r. przewidują autorzy raportu przygotowanego przez firmę badawczą Dialogic oraz Politechnikę w Eindhoven na zlecenie Cable Europe, organizacji operatorów sieci kablowych. Średnia wartość poszukiwanej przez abonentów linii szerokopasmowej wyniesie 165/20 Mb/s. W ubiegłym roku wynosiła 15/1,5 Mb/s. Średnie miesięczne transfery danych do 2020 r. mają wzrosnąć do 240 GB w dół sieci i 93 GB w górę sieci. Będą rosły średniorocznie odpowiednio o 40 proc. i 44 proc.

Raport Fast Forward. How the speed of internet will develop between now and 2020 firma badawcza oparła badanie na realnych sieciowych danych trzech holenderskich ISP różnego typu, na prognozach i badaniach Cisco Visual Network Index oraz Sandvine, a także na serii wywiadów eksperckich. Jeżeli nawet można się spierać o detale przyjętego modelu i wyniki końcowych obliczeń, to zasadność głównej tezy - wzrostu popytu na prędkość łącz i transfer danych - nikt nie zaneguje. Dialogic podkreśla, że nie szacuje prędkości oferowanych przez operatorów, ale prędkości, jakie zaspokoją zapotrzebowania kosnumentów w odpowiednich segmentach rynku.

Grup wyróżniono cztery, a 80 proc. abonentów należy do przeciętnych i mało wymagających użytkowników. Dla tej najlicznieszej grupy w 2020 r. wystarczające będzie łącze o przepływności 55/4 Mb/s. Najbardziej wymagający użytkownicy, to margines rynku, ale ISP powinni zwrócić uwagę na tzw. innowatorów, o wyższych od przeciętnych potrzebach. Według szacunków Dialogic, to 18 proc. abonentów (a więc dzisiaj w Polsce blisko 2 mln linii szerokopasmowych). Dla nich średnią satysfakcjonującą prędkością łącza będzie 353/41 Mb/s. Wydaje się, że to ta grupa będzie narzucać górne wymagania dla wydajności sieci.

Opracowany przez Dialogic model zakłada, że wzrost prędkości łączy i transferów danych będą powodowały głównie dwa czynniki:

  • wzrost liczby użytkowników działających już usług,
  • wzrost intensywności korzystania z tych usług.

W tym drugim przypadku chodzi nie tylko o ilościową, ale i jakościową konsumpcję, np. streaming wideo w jakości HD, zamiast SD.

źr.Fast Forward

Oczywiście usługą, która w najwyższym stopniu będzie podnosić zapotrzebowanie na pasmo jest i będzie internetowe wideo, którego zużycie będzie rosło a w nadchodzących latach stanie się ono realnym konkurentem dla dedykowanych kablowych, naziemnych i satelitarnych sieci nadawczych.

Autorzy raportu przyjmują w swoich kalkulacjach także pojęcie "przełomowych usług" (ang. revolutionary services), które mogą radykalnie podnieść zapotrzebowanie na transfer i pasmo w stosunku do aktualnego stanu. Pośród potencjalnych usług tego typu firma badawcza wymienia:

  • znaczący wzrost liczby domowych urządzeń podłączonych do sieci,
  • zdalny monitoring ludzkiego zdrowia,
  • technologie inteligentnego domu (przede wszystkim nadzór wideo),
  • rozproszone przetwarzanie danych z wykorzystaniem domowych komputerów,
  • upowszechnienie e-waluty.

Autorzy raportu zakładają w swoim modelu, że taka "rewolucyjna usługa" faktycznie pojawi się w ciąg najbliższych lat i do 2020 r. zajmie mniej więcej tyle samo pasma i transferu, co internetowe wideo. Jeżeli się mylą, to ich całościowe szacunki należy zredukować o ok. 35 proc.

Warto zwrócić uwagę, że autorzy raportu zakładają, że w ciągu najbliższych kilku lat ruch IP pozostanie w swojej istocie asymetryczny, i że nie pojawi się żadna nowa usługa, która radykalnie zwiększyłaby popyt na pasmo w górę sieci. Dzisiaj, wedle rynkowych danych, najwięcej tego pasma konsumują programy peer-to-peer.

źr.Fast Forward

Autorzy raportu nie analizują, jakie są implikacje ich prognozy dla wartości CAPEX w sieci operatorskie. Gdyby przyjąć, że wyliczenia w szczegółach są dokładne, to można stwierdzić, że dla znakomitej większości rynku sieci FTTx oraz DOCSIS już dzisiaj są i będą wystarczające. Problem natomiast mogą mieć w przyszłości operatorzy ADSL. Przepływności w tych sieciach wystarczą tylko dla najmniej wymagającej grupy użytkowników (choć szacowana jest na 20 proc. rynku). Żeby jednak zaspokoić liczne grono "innowatorów" zwiększyć wydajność sieci dostępowej, albo dystrybucyjnej będą musieli wszyscy.