Czy likwidacja Hawe to dobra wiadomość?

Wyprostowanie sytuacji z Hawe jest ważne nie tylko dla wierzycieli spółki czy akcjonariuszy, ale i  całego sektora telekomunikacyjnego w Polsce. Nikt chyba tak nie popsuł opinii branży, jak ta światłowodowa spółka, która uwiodła swego czasu wielu wizją świetlanej przyszłości . Dziś niejeden z tego grona przyklaskuje decyzji sądu o likwidacji spółki. To jednak może jeszcze trochę potrwać

W tym tygodniu Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił upadłość likwidacyjną Hawe. Czy to oznacza, że zagmatwana sprawa przyszłości światłowodowej spółki, ma szanse na rychłe wyklarowanie? Zapewne jeszcze nie tak szybko, bo zarząd już zapowiedział złożenie zażalenia. Można się zresztą spodziewać, że będzie używał wszystkich możliwych trików i wybiegów prawnych, by proces ten odwlec, choć wydaje się to nieuchronne i chyba dziś najlepsze dla Hawe. Tak przynajmniej to widzą najwięksi wierzyciele, m.in. Agencja Rozwoju Przemysłu i Porozumienie Akcjonariuszy Hawe, skupiające bliska 10 proc. jej akcji.  Jeszcze trudniejsze będzie spowodowanie, by do grupy powróciły zbyte przez zarząd udziały w spółkach ORSS czy Hawe Budownictwo, na co mają nadzieję drobni akcjonariusze.

Jaka jest dzisiaj faktycznie sytuacja grupy Hawe nie za bardzo wiadomo, bo spółka nie publikuje raportów. Najlepiej raczej nie jest, skoro na początku marca zarządca Hawe poinformował, że sporządzenie raportu rocznego uniemożliwiły „braki kadrowe” oraz „brak współpracy ze strony zarządu Hawe”, a także to, że spółki z grupy nie przekazały sprawozdań jednostkowych za 2016 r.

Oczywiście inaczej to widzi zarząd, który przekonuje, że Hawe Telekom stara się mimo niestabilnej sytuacji zdobywać nowe kontrakty i świadczyć usługi dla nowych klientów, a płynność finansowa Medialeta jest lepsza niż rok temu, a wygenerowane straty wynikają głównie z utworzonych rezerw.

Prezes Hawe, który chciałby dalej naprawić spółkę, argumentuje też, że sanacji nie prowadzi się 12 miesięcy, a jest to proces długoletni jak pokazują przykłady nie tylko w Polsce ale także np. w USA. Jednak będący w podobnej sytuacji zarząd Nanotela, który także podjął próbę sanacji, bardzo szybko po rozpoznaniu sytuacji uznał, że nie ma na to szans i sam złożył wniosek o umorzenie postępowania sanacyjnego. Oczywiście Nanotel nie ma takich zasobów, jak Hawe Telekom (sieci światłowodowej, która generuje ciągle spore przychody), ale też trzeba przyznać, że zarząd Hawe nie przedstawiał ani rynkowi, ani wierzycielom przez okres sanacji przekonywającego planu wyjścia z kłopotów, poza w sumie dość ogólnymi deklaracjami.

Znamienna jest np. sytuacja z Huawei. Pod koniec marca Hawe głośno się pochwaliło podpisanie listu intencyjnego z Chińczykami dotyczącego m.in. aktywnego wsparcia przez Huawei w rozwoju grupy Hawe. Zarząd Hawe miał m.in. nadzieję, że Chińczycy wesprą spółkę w finansowaniu działalności operacyjnej. Jednak okazało się to nie takie proste i w końcu maja Hawe musiała przyznać, że podpisanie umowy zostało przesunięte na nieokreślone później (ad Kalendas Graecas?).  Czyżby więc Huawei, które tak chętnie finansowało inwestycje Playa i wyrażało chęć udzielania podobnego wsparcia operatorom, którzy będą wybierali jego sprzęt, uznało, że kredytowanie  Hawe jest to zbyt ryzykowane?  Najwyraźniej tak, skoro przez dwa miesiące nie udało się stronom wypracować warunków umowy, a wiadomo, że Chińczycy chętnie w takie „deale” idą.

Wyprostowanie sytuacji z Hawe jest ważne nie tylko dla wierzycieli spółki czy akcjonariuszy, ale i całego sektora telekomunikacyjnego w Polsce. Nikt chyba tak nie popsuł opinii branży (np. w oczach banków udzielających kredyty), jak Hawe. Owszem chluby  nie przynoszą też takie  firmy, jak Hyperion czy grupa MNI, ale to Hawe swego czasu rozbudzało nadzieje wielu dużych i małych inwestorów, przedstawiając scenariusze dynamicznego rozwoju, świetlanej przyszłości i siebie jako nowoczesnej spółki opierającej swą działalności na perspektywicznej technologii światłowodowej. Byli tacy, co w to uwierzyli, zaangażowali w spółkę swoje pieniądze, a dziś podobnej jak warszawski sąd uważają, że najszybsza drogą do tego będzie likwidacja spółki, która miała przez długie lata błyszczeć.