ISP może stawiać czoła rynkowym tuzom

Firma JMDI, działająca w Warszawie i Gdańsku udowadnia, że lokalny operator nie musi się chyłkiem wycofywać z rynku, gdy pojawiają się na nim najwięksi gracze tacy, jak UPC, Vectra, Multimedia, Orange czy Netia. – ISP mogą z nimi skutecznie konkurować pod warunkiem, że będą inwestować w swoje sieci i świadczyć usługi na wysokim poziomie. W innym razie, lepiej się  sprzedać  jak najszybciej – mówi w rozmowie z TELKO.in Jacek Maleszko, prezes JMDI.

Siedziba firmy JMDI
(Źr. JMDI)


Jacek Maleszko, prezes JMDI:
Gdy zaczynaliśmy działać w 2002 r., na Tarchominie [dzielnica w północno-wschodniej części Warszawy – red.] praktycznie nie było konkurencji, jeśli chodzi o usługi internetowe. Jeżeli była, to w  absurdalnie wysokich cenach. Stąd pomysł na założenie firmy, bo sam tu zamieszkałem i nie miałem internetu. Okablowaliśmy jedno z osiedli i zaczęliśmy świadczyć usługę w cenie 59 zł za 2 Mb/s, co wówczas było bardzo atrakcyjną ofertą. Potem oczywiście zwiększaliśmy oferowane przepływności.  Powoli rozszerzaliśmy działalność, proponując usługi także w technologii radiowej.Niedawno Orange przyznał, że sprzedając swe usługi FTTH zdecydowanie największą konkurencję napotyka w Warszawie. Jak wy dajecie sobie radę z tą konkurencją?

Nie mieliście konkurencji?

Pod koniec 2003 r. na naszym obszarze pojawił się Aster z usługami internetowymi, a później na jednej z ulic – UPC, zabierając nam cześć klientów. Musieliśmy się nauczyć z nimi konkurować. Ich atutem była telewizja w ofercie. My, oferując usługi w technologii Ethernet, górowaliśmy, jeśli chodzi o internet. Mogliśmy też sprzedawać bez specjalnego problemu łącze symetryczne. Nie tylko to było ważne, by z nimi wygrywać. Trzeba było bardziej elastycznego podejścia do klientów i szybszego reagowania na ich potrzeby.

Dziś świadczymy usługi już nie tylko na Tarchominie, Białołęce Nowodworach, Jabłonnej, czy Legionowe, ale praktycznie w całej Warszawie, poza Ursynowem i Mokotowem. Słabiej jesteśmy obecni w Śródmieściu. Konkurujemy więc z wszystkimi największymi: UPC, Multimediami, Vectrą, Orange, czy Netią.  Można to robić skutecznie. Nie składamy broni i mamy pomysły na dalszą działalność.

Kogo uważacie za groźniejszego konkurenta: kablówki, czy Orange?

Orange nie był nigdy zbyt mocny na Tarchominie i nawet teraz, inwestując w FTTH, trochę zaniedbuje – według mnie – tę część Warszawy. Za najbardziej agresywnego gracza uważam dziś Vectrę, choć okresowo działania marketingowe intensyfikuje także UPC. Naszym atutem w konkurencji z kablówkami jest światłowód, bo dziś nie oferujemy już usług w żadnej innej technologii. Klient, decydując się na taką usługę, wie, że przez najbliższe kilkanaście lat nic nie będzie musiał już z tą instalacją w mieszkaniu robić. W przypadku kabla koncentrycznego niekoniecznie tak musi być.

Czy w Warszawie zdarza się wam, że konkurujecie też z mniejszymi ISP?

Incydentalnie. Czasami spotykamy się na jakimś terenie z firmą  Supermedia.  Traktujemy się jednak po partnersku. Zdarza się, że podejmujemy współpracę. Niedobrze byłoby, gdyby na tak konkurencyjnym rynku, jak Warszawa, ISP musieli jeszcze walczyć między sobą.

Czy obserwujecie „hejt” na wasze działania ze strony konkurencji ?

To pytanie lepiej przemilczeć.

Dlaczego?