REKLAMA

Kable w kanalizacji deszczowej z pozwoleniem, czy bez?

Zmienione megaustawą Prawo budowlane (art.29) wyjmuje spod obowiązku uzyskania pozwolenia na budowę instalowania kabli telekomunikacyjnych w kanalizacji kablowej. W praktyce nie powinno być problemu, ale niekiedy jednak problem jest, jeżeli instalacja nie jest układana w kanalizacji ściśle do tego przystosowanej. Przekonał się o tym łódzki Technitel realizując na zlecenie Sieradza projektu budowy miejskiej sieci Sirman.

Wykonawca planował wykorzystać do ułożenia infrastruktury telekomunikacyjnej istniejącą kanalizację: teletechniczną należącą do Orange, oraz należące do przedsiębiorstw komunalnych kanały sanitarne i burzowe. Zwrócił się zatem z pytaniem do powiatowego wydziału architektury w Sieradzu, czy tak samo interpretują zapisy Prawa budowlanego odnośnie obowiązku uzyskania pozwolenia budowlanego na tę inwestycję. Okazało się, że starostwo czyta ustawę literalnie. Zgodziło się, że pozwolenia nie wymaga układanie kabli w kanalizacji teletechnicznej Orange, ale zwróciło uwagę, że Prawo budowlane nic nie mówi o kanalizacji sanitarnej i deszczowej, a zatem pozwolenie jest konieczne.

Dla Technitela oznaczałoby to dodatkowy czas potrzebny na uzyskanie pozwoleń, co zagroziłoby harmonogramowi realizacji inwestycji. Na szczęście dla wykonawcy udało się wynegocjować ze starostwem rezygnację z konieczności uzyskania pozwoleń. Urząd ustąpił pod presją "dobra społecznego" oraz faktu, że przekroczenie harmonogramu inwestycji mogłoby oznaczać dla miasta odebranie dotacji (ponad 5 mln zł).

Technitel buduje dalej, ale z podobnym problemem mogą się zetknąć inni przedsiębiorcy telekomunikacyjni. Urząd Komunikacji Elektronicznej nie ma stanowiska w tej sprawie, ani pewności, jak należy interpretować w takich sytuacjach Prawo budowlane, które ­– faktycznie – nic nie mówi o kanalizacji sanitarnej i burzowej. Sprawa może się oprzeć o dobrą lub złą wolę lokalnych władz, jak w przypadku starostwa powiatowego w Sieradzu.