REKLAMA

Korporacja z duchem start-upu

Jacek Niewęgłowski, członek zarządu ds. strategii P4, operatora sieci Play
(źr.fot.TELKO.in)

Uplasowaliście dużą emisję obligacji na rynku finansowym i wypłaciliście udziałowcom dywidendę? Z zewnątrz to wygląda na jakąś bardzo ważną cezurę w historii firmy.

Na poziomie emocjonalnym, to może istotna chwila; zewnętrzne potwierdzenie tego, co sami żeśmy dobrze wiedzieli: że P4 jest zdrową i perspektywiczną spółką. Proszę sobie przypomnieć, że jeszcze kilka lat temu tzw. „rynek” wciąż przebąkiwał, że zaraz zbankrutujemy, bo kończy się asymetria MTR.

Na poziomie praktycznym nie stało się natomiast nic wielkiego. Po prostu jedna forma zadłużenia została zastąpiona inną formą. Wygodniejszą i bardziej elastyczną w porównania do finansowania typu project finance, z którego P4 korzystało na starcie.

Chiński kredyt był uciążliwy?

Był całkowicie typowy. Project finance służy zwykle do finansowania projektów greenfield. Takie projekty z założenia są przez kilka pierwszych lat deficytowe i charakteryzują się silnymi ograniczeniami w dysponowaniu gotówką tak, aby zabezpieczyć wierzyciela. Wierzyciel musi mieć pewność, że jest pierwszy w kolejce do wolnej gotówki, jaka może się pojawić w spółce. Na początku działania Playa, to było oczywiste. Siedem lat później byliśmy już jednak rentowną spółką z szybko poprawiającym się wynikiem finansowym, ale dalej ubraną w sztywny gorset dawnego zadłużenia.

Czy nowe finansowanie jest także tańsze od kredytu z CDB?

Różnice w cenie finansowania typu bankowego project finance i obligacyjnego nie są istotne. Chodzi głównie o elastyczność. Obsługa zadłużenia wynikającego z obligacji jest znacznie łatwiejsza, niż długu bankowego. Gdyby nagle pojawiła się jakaś krótkoterminowa okazja do pozyskania większej liczby abonentów, to zadłużenie obligacyjnie nie stanowi żadnej przeszkody, żeby doraźnie przeznaczyć większe środki na marketing. W przypadku zadłużenia bankowego kontrola działań przedsiębiorstwa jest bardziej restrykcyjne i więcej trzeba myśleć o utrzymaniu wymaganych umową kredytową wskaźników finansowych.

Skoro zamieniliście mniej korzystne finansowanie na bardziej korzystne, to czy zamierzacie realizować równie agresywną, jak do tej pory strategię? Jest powszechnym przekonaniem, że nie, bo żeście się zadłużyli…

Decyzje setek inwestorów, którzy nabyli nasze obligacje świadczą, że to nieprawda. Trudno sądzić, że zainwestowaliby w nasze papiery dłużne gdyby ta forma finansowania spółki miała w jakikolwiek sposób utrudniać stabilny i rentowny wzrost.

W memorandum informacyjnym pokazaliśmy rynkowi finansowemu, jakie mamy plany rozwoju i rynki uznały, że to da się zrealizować przy założonym poziomie i formie zadłużenia. Co kwartał pokazujemy, że mamy bardzo efektywny biznesmodel. Pokazujemy także dużą łatwość w redukcji zadłużenia.

Płacicie dywidendę, więc chyba już nie jesteście start-upem?

Dywidenda – podobnie, jak obligacje – miała znaczenie mentalne. Udowodniła ostatecznie właścicielom, że biznes rozwija się dobrze, i że warto w nas było zainwestować.

Jakie ostatecznie były wkłady udziałowców?

To żadna tajemnica, bo można o tym przeczytać w KRS. Wpłaty na kapitał spółki wyniosły ponad 675 mln euro. Zwracam uwagę, że Play znacznie dłużej niż konkurenci był finansowany wkładami udziałowców. Wbrew obiegowym opiniom rynek nas nie rozpieszczał, a inwestorzy mieli naprawdę długoterminowe plany.

Nie było żadnych dodatkowych pożyczek od udziałowców?

Nie. Oczywiście poza wkładami na kapitał było jeszcze zewnętrzne finansowanie od banków.