REKLAMA

Magiczne słowo – przepraszam

Z jednego wystąpień papieża Franciszka warte zapamiętania, było kiedy mówił o trzech słowach: proszę, przepraszam, dziękuję. Dotyczyło to relacji małżeńskich, ale wydaje się, że nie zaszkodziłoby, gdyby tych słów używać częściej w kontaktach towarzyskich i zawodowych.

Kilka dni temu do redakcji TELKO.in maila z wezwaniem do przeprosin skierował Paweł Suchorski, kierownik Winogradzkiej Telewizji Kablowej (WTvK). Wezwanie podpisał prezes PSM Winogrady – Jana Marciniaka. Poczuli się urażeni informacją na temat poznańskiej spółdzielni, która to informacja – według nich – zawiera nieprawdziwe, nieścisłe i tendencyjne informacje. Informacje o tym, że mieszkańcy spółdzielni, którzy od 30 czerwca nie mogą korzystać z usług Inei, czekają teraz po dwa miesiące , by usługi zaczęła im świadczyć WTvK.

Jako autor tej informacji nie uważam, żeby informacja była nierzetelna, a wypowiedź prezes spółdzielni dla poznańskich mediów zacytowana tendencyjnie. Przedstawiciele Winogradów uważają jednak, że informacja narusza dobre imię i wizerunek spółdzielni.

No dobrze, zastanówmy się, kto tą publikacją mógł zostać obrażony? Czy zarząd PSM Winogrady? Pomyślałem, że nie o to chodzi. Chociaż w XVII w. „Król Słońce” Ludwik XIV mówił „Państwo to ja!”, to pod koniec następnego stulecia inny król o tym samym imieniu został ścięty, by takie myśli nie przychodziły już królom do głowy.

Nie jestem członkiem żadnej spółdzielni więc sięgnąłem po definicję tego terminu. W serwisie e-prawnik znalazłem takie wyjaśnienie:

„Spółdzielnia jest dobrowolnym zrzeszeniem nieograniczonej liczby osób, o zmiennym składzie osobowym i zmiennym funduszu udziałowym, które w interesie swoich członków prowadzi wspólną działalność gospodarczą. Spółdzielnia prowadzi działalność na podstawie ustaw i zarejestrowanego statutu”

A więc PSM Winogrady, to nie jej zarząd, a członkowie spółdzielni. Z tego wynika, że naruszyłem dobre imię i wizerunek mieszkańców PSM Winogrady.

W dniu 9 lipca 2016 r. w „Głosie Wielkopolskim” został opublikowany artykuł na temat problemów byłych abonentów Inei pod tytułem: „Zostali bez Internetu i telewizji”. Gazeta, opisując sytuację, przytoczyła następującą wypowiedź:

„To właśnie abonenci odczują najboleśniej zamieszanie związane z tymi zmianami. Omijają ich emocje związane z meczami Euro. Jednak nie tylko młodzi mają powody do narzekania. – To duża strata dla wszystkich mieszkańców Winograd. Osoby starsze, czyli znaczna część mieszkańców os. Pod Lipami, Przyjaźni, Kosmonautów i Wichrowego Wzgórza, już przyzwyczaili się do stale obecnego internetu. Dla nich to teraz okno na świat - tłumaczy Anna Koterska, której mama mieszka na jednym z osiedli”.

Biorąc sobie do serca słowa papieża (oraz powyższe rozważania), przepraszam mamę pani Anny Koterskiej za publikację na TELKO.in, a także tych młodych, którzy skarżyli się gazecie, że nie mogą oglądać mistrzostw Europy w piłce nożnej.

W kontekście słów papieża, mam też cichą nadzieję, że przedstawiciele władz spółdzielni Winogrady też zwrócą się z przeprosinami do mamy Anny Koterskiej za zaistniałą sytuację. Rozumiem, że WTvK i PSM Winogrady były bardzo zaskoczone, że Inea wypowiedziała umowy z datą 30 czerwca. To musiało być kompletną niespodzianką, choć zarząd PSM Winogrady walczył o to przez lata. Oczywiście nie musi sie poczuwać do winy za niedogodności mieszkańców PSM Winogrady, z którymi rozmawiał Głos Wielkopolski. Przecież spółdzielnia proponowała mieszkańcom bezpłatne wykonanie instalacji telekomunikacyjnej. Skoro jednak odpowiednio wcześnie nie wyrazili takiej woli są sami sobie winni. Cóż, o ile prostsze byłoby kierowanie spółdzielnią, gdyby nie tacy mieszkańcy. Mimo to, po cichu liczę na te przeprosiny wobec mamy pani Anny Koterskiej…

Żałuję osobiście, że nie uzyskałem od przedstawicieli spółdzielni odpowiedzi na konkretne pytanie – ilu dawnych klientów Inei chciało skorzystać z usług WTvK, i jak długo muszą czekać na instalację? Owszem, zadane już po inkryminowanej publikacji ,ale na TELKO.in aktualizujmy informacje, gdy pojawią się nowe fakty, wyjaśnienia, wypowiedzi... Tak działa internet.

Nie wymagam jednak przeprosin za brak odpowiedzi. Rozumiem, że mogło się zapomnieć, że mail z pytaniami mógł gdzieś zaginąć. Prawdopodobne było, że i tak przeinaczę odpowiedź, bo działam tendencyjnie w interesie firmy Inea. Są jeszcze dziesiątki innych zrozumiałych powodów. Każde z góry przyjmuję ze zrozumieniem i pokorą. I z podziękowaniem.

PS

Pan Paweł Suchorski, kierownik Winogradzkiej Telewizji Kablowej (WTvK), po opublikowaniu powyższego komentarza, przesłał sprostowanie, że 12 lipca przesyłał do mnie maila z odpowiedziami na kilka moich pytań. Jak zaznaczył, rozumie, że „mail z odpowiedzią mógł gdzieś zaginąć”.

Przyjmuję wyjaśnienie za dobrą monetę i publikuję, poniżej przesłaną jeszcze raz przez pana Pawla Suchorskiego odpowiedź z 12 lipca:

Z deklaracji Inea wynikało, że na koniec maja miała około 2300 abonentów. W miesiącu czerwcu abonenci ci szukali nowych dostawców - ilość abonentów i jakich dostawców wybrali jest niewiadomą. My podłączyliśmy znacznie więcej niż w ubiegłym roku w analogicznym czasie i na tej podstawie i rozmów w BOA możemy stwierdzić, że większość z nich to abonenci Inea. Klienci, którzy zgłaszali się na początku czerwca zostali podłączeni jeszcze w czerwcu jak i ci abonenci, którzy wcześniej pozwolili w swoich mieszkaniach wykonać instalacje. Aktualnie w kolejce na podłączenie oczekuje kilkuset abonentów (ostatni termin realizacji to 7 września) przy czym należy zaznaczyć, że część z tych abonentów zawierała umowy już po 30 czerwca. Ponadto część abonentów sama ustalała późniejsze terminy instalacji w związku z wyjazdami wakacyjnymi, czasowym przeniesieniem na działki, studenci wynajmujący (licznie) mieszkania na Winogradach przebywają poza Poznaniem. Spodziewamy się, że znaczna część byłych abonentów Inea zgłosi się do nas i innych dostawców dopiero we wrześniu i październiku. Reasumując przytoczona liczba jest wytworem wyobraźni, a ostatnie zdanie: "Mieszkańcy skarżą się, że zabrakło informacji uprzedzającej o tak odległych terminach nowych umów." też ma chyba jakąś ukrytą logikę bo przecież terminy zmieniały się w miarę napływu chętnych, a na początku czerwca terminy były bardzo krótkie. Osoby które skorzystały wcześniej umożliwiły wykonanie instalacji w mieszkaniu były i są podłączane "od ręki".