Mały kontra duży

Ostatnie lata to trudny czas dla właścicieli małych sklepów. Z roku na rok ich liczba systematycznie spada, co potwierdzają raporty firm zajmujących się monitoringiem rynku. Kilka miesięcy temu firma Euromonitor International prognozowała, że to zjawisko przyspieszy i w 2014 r. może zniknąć w Polsce 8 tys. małych sklepów. To oczywiście efekt konkurencji ze strony dużych sieci. Widzimy zresztą na własne oczy, jak wielu sklepikarzy zamyka biznes. W podwarszawskiej miejscowości, w której mieszkam zamknięty został właśnie sklepik, w którym kupowałem wędliny i mięso, a lokal jest do wynajęcia. I nie cieszy mnie specjalnie perspektywa zdania się w tym zakresie na ofertę supermarketów.

Dobrze, że na razie inaczej jest na rynku internetowym, gdzie mali operatorzy potrafią skutecznie konkurować z gigantem jakim jest Orange Polska i jego ofertą Neostrada. Badanie instytutu badawczego ARC Rynek i Opinia pokazuje, że co trzeci klient rezygnujący z Neostrady wybiera ofertę lokalnych ISP, którzy wygrywają na tym polu z Netią, czy sieciami kablowymi. Na szczęście dla zasiedziałego operatora wielu jego klientów nie ma alternatywy i jest zmuszona korzystać z jego usług. Swoją drogą wyniki wspomnianego badania powinny skłonić Orange (i nie tylko Orange) do przemyśleń. Wielu jego klientów czuje się bowiem niewolnikami operatora, przymuszonymi do płacenia za coś, co jest im niepotrzebne i z czego nie chcą korzystać. Skoro ponad połowa badanych, abonujących Neostradę i telefon, zrezygnowałaby z telefonu gdyby nie opłata za utrzymanie łącza, to chyba nie mają powodów być myśleć dobrze o swoim dostawcy. Zapewne wielu dochodzi do prostego wniosku, że operator wykorzystuje okazję, by drenować ich kieszenie.
Czy jednak w przyszłości na rynku internetowym nie nastąpi to, co ma miejsce w handlu detalicznym? Tak może się zdarzyć. W ostatnich latach lokalnych ISP mocno wsparły środki unijne z działania 8.4 POIG. Wielu z nich wykorzystało tę szansę, unowocześniając swą sieć, wychodząc z ofertą w nowych technologiach. Dzięki temu okrzepły na rynku. Izby reprezentujące małych i średnich przedsiębiorców telekomunikacyjnych walczą, aby w Programie Polska Cyfrowa była pula środków zarezerwowana dla MSP. To się jednak może nie udać, jeżeli lobbing dużych graczy będzie skuteczny.

Nie bez racji mówi się, że polska gospodarka małymi i średnimi firmami stoi. Trudno szukać polskich przedsiębiorstw w rankingach największych firm świata. Nie ma polskich marek kojarzonych na całym świecie, jak Adidas, Ikea, czy choćby SAP (choć oczywiście wiem, że Kompania Węglowa, to największa firma górnicza w Europie). Nie było w Polsce ministra gospodarki, który by nie deklarował, że będzie wspierać mały i średni biznes. Zazwyczaj jednak, gdy przychodzi do konkretów, lobbing i argumenty gigantów przeważają, bo oni do władzy mają bliżej. I chociaż ja nie mam dobrych doświadczeń z usługami lokalnej firmy internetowej w moim mieście (w odróżnieniu od sklepu z wędlinami), to smutno, by mi było gdyby branża internetowa miała powielać scenariusz znany z rynku handlu detalicznego.