Martwy przepis o zgłoszeniach radiowych

Od ostatniej nowelizacji Prawa telekomunikacyjnego minęło prawie trzy lata, ale jeszcze żaden z dużych operatorów nie korzysta z ułatwienia, jakim miały być wprowadzone w Pt zgłoszenia radiowe. Dzięki nim operatorzy mieli szybciej i taniej realizować inwestycje w infrastrukturę. Tymczasem UKE nie spieszy się z wydaniem nowych decyzji rezerwacyjnych, które by sankcjonowały ten mechanizm. Co ciekawsze, operatorzy także się nie spieszą do tego dobrodziejstwa, chociaż całemu rynkowi w skali roku może zaoszczędzić do 100 mln zł.

Play, jako pierwszy z operatorów komórkowych chciał skorzystać z trybu zgłoszenia do lokowania nowych nadajników sieci radiowej
(źr.for.TELKO.in)

Zniesienie obowiązku uzyskiwania pozwoleń radiowych dla dysponentów ogólnopolskich i lokalnych decyzji rezerwacyjnych, to mechanizm ustanowiony art.144c znowelizowanego w 2011 r. Prawa telekomunikacyjnego. W teorii operatorzy mieliby tylko zgłaszać nowe nadajniki, jeżeli dysponują rezerwacją na częstotliwość, którą te urządzenia miały wykorzystywać. Bez decyzji administracyjnej, bez opłaty. Pod warunkiem, że wcześniej uzyskali nowelę swoich decyzje rezerwacyjnych. Trzeba do nich wprowadzić zapis o zgłoszeniach radiowych i parametry zgłaszanych nadajników.

Play czeka na decyzję

– Wystąpiliśmy o zmianę wszystkich naszych rezerwacji - 2100 MHz, 900 MHz i 1800 MHz - jeszcze w połowie 2013 r. Wydawało się, że nie będzie problemu z ich rozpatrzeniem, bo już w październiku zeszłego roku Urząd Komunikacji Elektronicznej przesłał propozycję treści nowych decyzji, po czym na rok sprawa utknęła  (według naszej wiedzy) w departamencie prawnym regulatora – mówi Marcin Gruszka, rzecznik prasowy P4, operatora sieci Play.

Playowi zależało przede wszystkim na zmianie decyzji rezerwacyjnej 1800 MHz, którą operator uzyskał w ubiegłym roku i w związku z którą miał konkretne zobowiązania pokryciowe (3,2 tys. nadajników LTE1800). Mechanizm zgłoszeń radiowych - wedle szacunków Playa - mógłby skrócić czas inwestycji dla jednego nadajnika o 3-4 tygodnie.

Urząd Komunikacji Elektronicznej nie potrafi wyjaśnić, dlaczego tak długo trwa rozpatrzenie wniosków Playa dla pasma 900 MHz i 2100 MHz. Informuje jednak, że operator może liczyć na zmienione decyzje rezerwacyjne do końca bieżącego miesiąca. Bardziej zrozumiały jest powód zwłoki w przypadku rezerwacji w paśmie 1800 MHz - wynik przetargu i decyzje rezerwacyjne dla Playa skarży Polkomtel i Sferia. Do czasu rozstrzygnięcia UKE nie chce znowelizować tych decyzji. Paradoksalnie, Play już kończy duże inwestycje w sieć LTE na paśmie 1800 MHz, do czego chciał uproszczonego trybu zgłaszania nadajników. Zdumieniem napawa jednak fakt, że Play był jedynym operatorem, który chciał sięgnąć po uproszczony tryb.

Kilkadziesiąt milionów do zaoszczędzenia

– Orange Polska na razie nie występował o taką zmianę swoich rezerwacji, jednak z uwagą obserwuje jak w praktyce zadziała ten mechanizm – mówi (raczej oględnie) Wojciech Jabczyński z biura prasowego Orange. W bardzo podobny sposób wyraża się Wojciech Strzałkowski z T-Mobile. Biura prasowe Polkomtela w ogóle nie udzieliło nam odpowiedzi na pytanie, ale z nieoficjalnych źródeł wiemy, że i ten operator nie złożył wniosków o zmianę decyzji rezerwacyjnych.

– Mamy wątpliwości, jak to będzie działać. Dzisiaj podstawą jest pozwolenie radiowe, które od strony formalnej jest decyzją administracyjną. Wiemy jak postępować w takim trybie, jak się odwoływać, kiedy decyzja jest odmowna. A co ze zgłoszeniem do rejestru urządzeń radiowych? Zapisy Prawa telekomunikacyjnego są bardzo ogólne. Wpis jest deklaratywny, ale czy to znaczy, że UKE nie może odmówić wnioskowi, jeżeli ten jest niezgodny z decyzją rezerwacyjną, czy ze standardami? A jeżeli UKE odmawia, to co operator może z tym dalej zrobić? Sposobu procedowania regulator nigdy nie wyjaśnił – tłumaczy przedstawiciel jednego z operatorów, którzy jeszcze wniosków o zmianę decyzji nie złożyli.

Wygląda na to, że skrócenie o miesiąc (szacowanego średnio na kilka, albo kilkanaście miesięcy) procesu inwestycyjnego nie jest dla operatorów aż taką korzyścią, by przezwyciężyć obawy o stronę formalną zgłoszenia radiowego. Wygląda, że i skala oszczędności nie zachęca.