Milmex czeka na swojego zbawcę

Walcząca o przetrwanie spółka Milmex zdobyła w swoim czasie około 80 mln zł dofinansowania na budowę sieci Netmax. Największa dotacja - 41,7 mln zł - pochodziła z Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka działanie 4.4. na budowę sieci w województwach podlaskim, lubelskim i małopolskim. Spółka realizowała też sześć projektów dofinansowanych z 8.4 POIG.

Zyski z dotacji

Wyniki Milmeksu tylko z pozoru wyglądają dobrze (wzrost przychodów w 2013 r. o 33,3% do 130,5 mln zł). Spółka poniosła 3,5 mln zł straty na sprzedaży (wobec 3,3 mln zł zysku rok wcześniej), a dodatni zysk operacyjny i netto, to efekt przychodu finansowego w postaci 11,9 mln zł dotacji. Koszty finansowe (8 mln zł) obciążyły jednak wynik na tyle, że zysk netto spółki spadł do 0,5 mln zł.


Informacja na punkcie obsługi klienta sieci Netmaks w Wieluniu.
(źr.TELKO.in)

Milmex od dłuższego czasu miał problemy z płynnością finansową, co spowodowało, że od końca ubiegłego roku przestał świadczyć klientom usługę internetową i zaczął zamykać biura obsługi. Zarząd spółki podkreśla jednak, że ma przyznane unijne dotacje, których jeszcze nie otrzymał, a jest to pokaźna kwota około 37 mln zł. Jej pozyskanie ma rozwiązać wiele z dzisiejszych problemów.

Problem w tym, że są małe szanse, aby sosnowiecka spółka otrzymała te pieniądze szybko. Jeżeli w ogóle je dostanie...

Polska Agencja Rozwoju Przedsięborczości np. zapowiedziała już, że Milmex nie rozliczył wcześniej przyznanych pieniędzy w prze­widzianym terminie i nie złożył stosowanych wyjaśnień, więc nie może liczyć na aneksowanie umów. Dodatkowo PARP wkrótce zamierza rozpocząć kontrolę w Milmeksie. Kontrole, jak wynika z wypowiedzi i deklaracji, prowadzą już zresztą w Milmeksie także Władza Wdrażająca Programy Europejskie, Urząd Komunikacji Elektronicznej i prokuratura. Sprawą ma się zająć też Centralne Biuro Śledcze i Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Ratunek w drodze?

Szanse na to, że budowę dotowanej sieci WiMAX Milmex doprowadzi do końca są prawie zerowe. Operatorzy i samorządy (Ożarowice, Gliwice), które kiedyś kupiły pasmo 3,5 GHz i 3,6-3,8 GHz a nie zaczęły jeszcze inwestycji, dziś myślą raczej o LTE (choć nie można nie brać pod uwagę, że Milmex już kilka lat temu także myślał o stopniowej migracji do tej technologii).

Milmex zakładał, że będzie oferować klientom indywidualnym łącza 1 Mb/s i 2 Mb/s, a firmom i administracji publicznej łącza 4 Mb/s. Dziś te przepływności wydają się anachroniczne. Swoją drogą można się zastanawiać, jak spółka dostała unijne dofinansowanie na projekty z oferowaną przepływnością 1 Mbit/s, gdy wymogiem było budowanie łączy o prędkości co najmniej 2 Mbit/s?

Milmex ma też dzisiaj na głowie setki klientów, którzy czują się oszukani, bo od kilku miesięcy nie mogą korzystać z internetu.

- Już nie chcemy od nich internetu. Żeby tylko nie kazali nam spłacać kredytu, bo nie widzieliśmy z niego ani złotówki – mówi Edward Biniek z Nysy dziennikarzowi Nowej Trybuny Opolskiej.

Tymczasem zarząd Milmeksu przekonuje obligatariuszy, że trwają prace nad wprowadzeniem nowych produktów i promocji pozwalających na podniesienie ARPU z obecnych 39 zł do docelowej kwoty 75 zł poprzez m.in. zaoferowanie abonentom zintegrowanych usług multimedialnych. Ratunek firmie maja przynieść instytucje finansowe: Fundusz Nowych Technologii EnterFinto oraz zarejestrowany w Izraelu Cameron Private Equity.

Ten pierwszy ma pomóc w restrukturyzacji Milmeksu, co ma doprowadzić do tego, że spółka otrzyma ostatecznie unijne dotacje. Drugi natomiast ma udzielić Milmeksowi wsparcia przy udziale w aukcji częstotliwości 800 i 2600 MHz. Obecna sytuacja w Milmeksie powinna zdopingować instytucje, które przyznały publiczne pieniądze na budowę sieci telekomunikacyjnych przez spółkę z Sosnowca do szybkiego opracowanie planu awaryjnego, jak odzyskać jak najwięcej z milionów , które przyznały na jej projekty.

Kto skuteczniej zawalczy o należności

Oczywiście, można wierzyć, że Milmex wygra wyścig o LTE, znajdzie inwestora, który spłaci wszystkie zobowiązania spółki i będzie dalej chciał wspierać ten biznes, a klienci znowu pokochają operatora z Sosnowca. Czy to jednak nie wizja zbyt optymistyczna? Tymczasem PARP i WWPE może nie być łatwo odzyskać pieniędze z projektów Milmeksu. Skuteczniejsi mogą się okazać obligatariusze spółki, czy Allior Bank, który też kredytował inwestycje Milmexu. Oni walczą o swoje pieniądze, PARP i WWPE o podatników. Kto będzie miał więcej determinacji?