Milmex ma problemy, ale idzie po nowe częstotliwości

Milmex jest jednym z grupy licznych podmiotów, które informatyzowały polską gospodarkę w latach 90-tych. Wyrobił sobie pozycję średniej wielkości integratora. W połowie ubiegłej dekady spółka zaczęła dystrybuować i instalować sprzęt telekomunikacyjny i przymierzać się do budowy własnej sieci. Milmex był jednym z pionierów wykorzystania unijnych funduszy na budowę sieci - we własnym zakresie i we współpracy z władzami samorządowymi. Poza tym dosyć wcześnie zauważył sens akumulowania częstotliwości radiowych. Wystąpił nawet w przetargu na częstotliwości 2600 MHz TDD, którą to rywalizację przegrał z Aero2. Potem kupił pakiet zasobów 3,5 MHz od sieci kablowej Vectra. Jego sieć daleka jest od zapełnienia, ale wciąż mu mało.

Duży apetyt na dużą aukcję


Informacja w BOK operatora w Wieluniu
(źr.TELKO.in)

Milmex potwierdza, że wykupił dokumentację w nadchodzącej aukcji 800 MHz i 2600 MHz, ale do konkursu na pewno nie przystąpi sam. Wszystko zależy od ostatecznych decyzji inwestorskich, które mają być podjęte "lada chwila". Telekom w raporcie za I półrocze ub.r. podaje, że miał 71,5 mln zł przychodów ze sprzedaży i 5 mln zł zysku netto. Na poważną licytację, choćby bloków w paśmie 2600 MHz, spółka może nie mieć pieniędzy.

W połowie roku miała już kłopoty z terminowym wykupem notowanych na rynku Catalyst obligacji o wartości 7,5 mln zł. Firma tłumaczyła się przed obligatariuszami opóźnieniem w przelaniu 8 mln zł dotacji z Unii Europejskiej. Jednocześnie informowała, że zainwestowała ponad 27,7 mln zł w infrastrukturę telekomunikacyjną w I półroczu, w II półroczu miało to być 17,6 mln zł.

W grudniu ub.r. pojawiła się jednak informacja o parafowanym porozumieniu z izraelskim funduszem Cameron Private Investment, który miał zainwestować w Milmex i wziąć udział w jego restrukturyzacji. Jednym z pól współpracy miało być pozyskanie nowych, ogólnopolskich częstotliwości z zakresu 800, 2600 oraz 3600 MHz. Jak poinformował nas zarząd, umowa jest w trakcie ostatecznych uzgodnień inwestorskich.

Kłopoty z Netmaksem...

Milmex, przy wsparciu funduszy europejskich, ruszył z usługą Netmaks w kwietniu 2013 r. Infrastruktura obejmuje izolowane, lokalne sieci głównie w rejonie południowej Polski, działające na częstotliwości 3,5 GHz w technologii WiMax. Użytkownicy mogą korzystać za darmo z usługi przez 2 lata, w trzecim roku zaś abonament wynosi 50 zł miesięcznie. Firma pobiera 2499 zł kaucji, która ma być zwracana po zakończeniu umowy, za sprzęt wart bez montażu około 200 dolarów. Kwotę tę można wpłacić samemu, bądź podpisać umowę z Bankiem Pocztowym na kredyt, który telekom ma spłacać w imieniu klienta.

Fora internetowe huczą od negatywnych komentarzy na temat usługi. Sieć nie działa od połowy grudnia, a kolejne daty podawane klientom nie są dotrzymywane. Spółka poinformowała serwis, że wszystko ma wrócić do normy w przeciągu miesiąca.

- Problem z dostępem do usług Netmaks, związany jest z modernizacją infrastruktury. Trwają prace, które znacznie usprawnią funkcjonowanie naszej sieci - powiedział nam Mateusz Zaród, kierownik ds. public relations Milmeksu.

Spółka twierdzi, że jest to pochodna dokonywanych zmian operatorów szkieletowych, którzy dotąd stosowali "niedopuszczalny finansowy drenaż przy jednoczesnym zawieszaniu działań sieci". W komunikacie giełdowym z połowy grudnia można znaleźć informację o podpisaniu umowy z firmą MoSoCo, która ma podłączyć stacje bazowe Milmeksu do światłowodowej sieci szkieletowej Netii.

... i kłopoty z kredytem.

- W piśmie do UKE z początku stycznia 2014 r. skarżący się konsument podał, iż zawarł w listopadzie 2013 r. umowę na usługę pod nazwą „Internet Unijny 2 lata ZA DARMO! II”. Zgodnie z zapisem zawartym w załączniku do umowy uzyskał w Banku Pocztowym pożyczkę 2499 zł na okres 24 miesięcy, której beneficjentem jest dostawca i na jego rachunek została przelana kwota udzielonej pożyczki. Skarżący oświadczył, że od połowy grudnia 2013 r. nie ma internetu z winy dostawcy, a na infolinii ciągle słyszy, że to przejściowe problemy techniczne, obiecując, że internet będzie wkrótce dostępny - informuje Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

Milmex przestał też regulować kredyty w imieniu klientów.

- Skarżący się do nas konsument otrzymuje z banku wezwania do zapłaty z tytułu zadłużenia przeterminowanego z odsetkami za raty kredytu, który winien spłacać dostawca. Skarżący zamierza wpłacić zaległą ratę kredytu, aby nie narażać siebie na dodatkowe koszty.  Teraz w UKE weryfikujemy jego skargę. W kwestiach technicznych czyli braku świadczenia usługi delegatura UKE przeprowadza postępowanie wyjaśniające. Natomiast nie mamy podstaw do ingerowania w kwestię umów cywilnoprawnych - mówi Jacek Strzałkowski.

W internecie można przeczytać także wiele skarg pracowników i podwykonawców, związanych z opóźnieniami w płatnościach. Firma w rozmowie z nami określa to jako "przejściowe problemy".