REKLAMA

Nie wolno kasować plików interesujących UOKiK

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował wydany w lipcu wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie z odwołania firmy Inco-Veritas od decyzji o nałożeniu kary. Przedmiot działania tego przedsiębiorcy nie ma żadnego związku z rynkiem telekomunikacyjnym –mowa o producencie chemii gospodarczej m.in. popularnego płynu do zmywania „Ludwik”. Przytaczamy jednak tę sprawę, jako że UOKiK często bada działalność operatorów telekomunikacyjnych i oni również mogę znaleźć się w podobnej sytuacji.

W tym wypadku badany przedsiębiorca naraził się na wysoką karę (2,047 mln zł) tylko z powodu utrudniania postępowania kontrolnego UOKiK – jeden z jego pracowników usunął z dysku komputerowego pliki, co urząd uznał za brak współpracy. To również jest karalne.

Zdarzenie jest dosyć kuriozalne. W 2010 r. UOKiK rozpoczął postępowanie wyjaśniające, którego celem było stwierdzenie, czy Inco-Veritas nie dopuszczał się niedozwolonych porozumień ograniczających konkurencję na rynku (detali tego postępowania nie wyjaśniono).

Jednym z elementów postępowania było przeszukanie w siedzibie spółki, w trakcie którego zabezpieczono i przeszukano zawartość laptopa dyrektora handlowego. Pracownik UOKiK stwierdził, że już w trakcie kontroli do folderu „Kosz” – czyli usunięty, choć nie trwale – został przeniesiony plik z danymi. Kontroler „przywrócił” plik, ale... nie potrafił zlokalizować go na komputerze. Użytkownik sprzętu twierdził, że także nie potrafi. Przedstawił natomiast papierowy dokument z oświadczeniem, że zawiera te same dane, co problematyczny plik (minimalne ceny produktów Inco-Veritas w sklepowych promocjach).

Za te działania UOKiK ukarał spółkę, a SOKiK podtrzymał decyzję o karze. Argumentacja sądu nie jest jeszcze znana. Decydująca była sama próba usunięcia pliku, ponieważ został potem odnaleziony na dysku.