REKLAMA

Rz: Czy Orange może wygrać z kablówkami?

Uwolniony z regulacji dawny monopolista obniża stawki w części kraju. Konkurencja nie śpi. Orange łatwiej byłoby z nią walczyć, gdyby zrezygnował z dodatkowej opłaty. Ale nie chce. Telewizje kablowe – jego najwięksi konkurenci – wracają do ofert internetu wolniejszego, ale za to tańszego niż 60 zł - pisze Rzeczpospolita.

- Utrzymanie opłaty za utrzymanie łącza  to decyzja biznesowa, wynikająca z realnych kosztów utrzymania łącza – przekonuje Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange.  W efekcie klienci, którzy nie mają telefonu stacjonarnego w Orange, muszą się liczyć z dodatkowym kosztem. To 29,40 zł miesięcznie bądź 21 zł miesięcznie, jeśli zdecydują się na opcję zawieszenia linii telefonicznej, nie rezygnując z niej. W sumie Neostrada dla osób nieużywających telefonu stacjonarnego to na uwolnionych obszarach koszt 60 zł miesięcznie.

To ciągle za mało, aby gigant samym internetem wygrał z kablówkami. Tu ceny zaczynają się od 44 zł. U kilku operatorów kablowych od kilku tygodni widać zmiany w ofertach. A to właśnie z nimi zdaniem Grzegorza Bernatka, analityka w firmie doradczej Audytel, powinien konkurować Orange, jeśli chce odbudować utracone udziały w rynku. W UPC Polska niedawno pojawił się internet wolniejszy niż 60 Mb na sekundę i zarazem tańszy. W opcji do 10 Mb kosztuje 49 zł miesięcznie. Sprzedawcy Vectry uwzględnili w ulotkach wrzucanych do skrzynek pocztowych opcję, w której internet sprzedawany jest jako oddzielna usługa. Koszt – 50 zł. Kablówki nie wykluczają, że w razie konieczności będą reagować także w przyszłości. – Cena jest ważnym parametrem, ale najistotniejsza jest jakość usług, a w tym obszarze cały czas wygrywamy. Na tym etapie szybkie i nerwowe reakcje byłyby nieuzasadnione – zastrzega Andrzej Rogowski, prezes Multimedia Polska. – Będziemy obserwować ewentualne reakcje rynku w najbliższych miesiącach. Jeśli zajdzie potrzeba, to oczywiście zareagujemy – dodaje Rogowski.

– W naszej ocenie w perspektywie krótkoterminowej najwięcej na deregulacji stracą operatorzy, którzy dotychczas intensywnie sprzedawali BSA, tak jak np. Netia. Zmusza ich do obniżenia marży tam, gdzie jest nowa oferta Orange, oraz postawienia na rozbudowę sieci własnej – ocenia Andrzej Dąbrowa, członek zarządu Lovo, firmy, która dostarcza dostęp do sieci i telefonii stacjonarnej firmom.

Więcej w: Internetowa wojna cenowa Orange z kablówkami (dostęp płatny)