REKLAMA

Tani internet nie taki tani dla Chełma

Na pytanie, czy dostępne przepływności nie są dziś już „nieco” archaiczne, Andrzej Przerwa odpowiada, że to parametry, na które zgodę wyraził Urząd Komunikacji Elektronicznej. I owszem regulator wydał taką decyzję, ale to było w maju 2013 r.

Andrzej Przerwa zapewnia, że Urząd Miasta zamierza niebawem zwrócić się do UKE, by pozwolił mu zwiększyć oferowane przepływności.

Paweł Walczuk z firmy Blue Dot, która świadczy usługi dostępu do internetu w Chełmie i całym powiecie też nie wie, jak jest skala korzystania z miejskiego „taniego internetu”. Wedle jego słów w Chełmie działa kilku operatorów, w tym UPC i Multimedia. Blue Dot mocno rozbudowuje w mieście sieć światłowodową z własnych środków. Skupia się na osiedlach domów jednorodzinnych. Obecnie długość tej sieci to 50 km.

Urząd Miasta ma też ofertę dostępu do internetu dla operatorów komercyjnych, którzy mogą ją odsprzedawać klientom końcowym. Andrzej Przerwa także w tym przypadku nie chce ujawnić, czy jakiś ISP korzysta z niej. To raczej mało prawdopodobne, bo ceny i przepływności są podobne jak dla klientów końcowych, a operator musi dodatkowo ponosić jednorazową opłatę zryczałtowaną, wnoszoną na konto operatora infrastruktury za dostawę niezbędnych urządzeń dostępowych, instalację i konfigurację tych urządzeń w punkcie kolokacyjnym w celu przyłączenia, w wysokości 585 zł netto.

Sieć w Chełmie wykorzystywana też jest do oferowania darmowego internetu przez 24 hotspoty. Udostępniana w nich przepływność to 512 kb/s. Czas trwania jednej sesji ograniczono do maksymalnie 30 minut.

Teoretycznie miasto mogłoby wykorzystywać też sieć do świadczenia usług internetowych dla jednostek miejskich, ale tych w większości obsługują prywatni operatorzy. Miejska sieć radiowa nie jest w stanie np. zapewnić szkołom łączy o przepływności 100 Mb/s, o jakich mówi rządowy projekt Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej.

Tak więc realnie jedynym zadaniem, do którego w większym zakresie wykorzystywana jest miejska sieć radiowa (poza hotspotami), jest obsługa monitoringu.

Sieć taniego miejskiego internetu została wybudowana w Chełmie za dotację unijną w wysokości ponad 1,5 mln zł. Z własnego budżetu miasto dołożyło około 300 tys. zł. Był to projekt realizowany z Regionalnego Programu Operacyjnego województwa lubelskiego w ramach działania 4.1 Społeczeństwo Informacyjne. Wyłoniona w przetargu na budowę sieci firma Symetra już lutym 2011 r. zakończyła inwestycję. Całe miasto zostało pokryte radiową siecią, na budynkach i obiektach zainstalowano terminale. Chełm długo miał kłopoty ze znalezieniem operatora wybudowanej sieci, który miał świadczyć mieszkańcom usługi „taniego internetu” i  ruszono z nimi dopiero w lutym 2014 r.

Chełm przekonuje się jednak dziś, że wybudowanie sieci to jedno, a jej utrzymanie to drugie. W końcu ubiegłego roku Urząd Miasta rozstrzygał postępowanie na jej obsługę na najbliższe dwa lata, tj. świadczenie usług taniego internetu i konserwację urządzeń zasilających kamery oraz elementy systemu monitoringu wizyjnego. Miasto zapłaci za to ponad 1 mln zł firmie Azart (jedyna złożona oferta), która będzie świadczyć usługi do końca 2019 r.

Czy to drogo? Firma Stimo z Krosna, która w ubiegłym roku została wybrana na operatora wykonawczego projektów zrealizowanych przez gminę Wieliczka w ramach działania 8.3 POIG (walka z wykluczeniem cyfrowym), dostaje rocznie za to zadanie 209 tys zł netto. Mnożąc to razy dwa jest to ciągle o około połowę mniej niż płaci Chełm. A w dodatku Stimo musi obsługiwać 640 beneficjentów indywidualnych i 49 jednostek administracyjnych podległych gminie, którzy korzystają z usług internetowych (mogą się im psuć np. komputery) przez miejską sieć. Tymczasem w Chełmie Azart nie ma raczej setek klientów „taniego internetu” i de facto troszczyć się musi tylko o hotspoty i kamery monitoringowe.