REKLAMA

Trzy konkursy zamiast jednego

Efektem będzie ograniczenie potencjału inwestycyjnego, który mógłby realizować i dywersyfikować ryzyko całego Działania 1.1.

Trzy konkursy zamiast jednego

Ograniczenie możliwości partycypacji w Działaniu 1.1 mniejszym podmiotom w dłuższej perspektywie wpłynie również na zmniejszenie konkurencji i osłabienie lokalnych firm telekomunikacyjnych, które mają kilkanaście i więcej lat doświadczeń na rynku, a obsługują blisko 25 proc. polskich gospodarstw domowych. ISP realizują przy tym inwestycje na własnych, lokalnych rynkach. To ma również swój ciężar społeczny wykraczający poza ramy POPC. Co zatem?

Idealny model naborów POPC powinien zakładać organizowanie średnio co roku naboru o wartości ok. 1 mld złotych na 250-300 dofinansowanych obszarów rozrzuconych w miarę równo po całym kraju.

Taki mechanizm gwarantowałby rozproszenie oraz ciągłość inwestycji w latach 2016-2023. Nie spowodowałby „przegrzania” rynku i innych możliwych anomalii. Tym samym byłby bezpieczniejszy zarówno dla celów interwencji, jak i stałej alokacji środków wymaganych przez krzywą wydatkowania. Większa liczba beneficjentów i mniejsza presja finansowa wywierana na nich, wpłynęłaby pozytywnie na realizację inwestycji nawet przez największych uczestników konkursu.

Jestem również zwolennikiem list rankingowych, które pozwalają „odsiać” najsłabsze projekty. Rozsądna (np. 30 proc.) nadmiarowość liczby obszarów konkursowych względem środków alokowanych w naborze pozwala ponadto na pominięcie przez uczestników źle wyznaczonych obszarów i skoncentrowanie się na obiecujących projektach.

Koncepcja wyznaczania obszarów z dokładnością do punktów adresowych (jak w 1. konkursie), przy licznych błędach i nieciągłościach tych punktów, spowodowała brak wniosków aż na 1/3 zaproponowanych obszarów. Błędów nie da się uniknąć. Warto jednak z nich wyciągnąć wniosek i ulepszyć POPC przez:

  • poprawę mechanizmu wyznaczania obszarów;
  • przyjęcie 30-proc. nadmiarowości obszarów względem alokacji;
  • poprawienie wzorów oceny punktowej, które obecnie uniemożliwiają przygotowanie listy rankingowej z uwagi na różną maksymalną liczbę punktów do zdobycia;
  • ewolucyjną, a nie rewolucyjną zmianę wypracowanych wcześniej mechanizmów całego POPC.

Mimo wielu spotkań i konsultacji, nie poznałem dotąd żadnego obiektywnego argumentu za wrzuceniem 3 mld w jeden nabór i oparcie go na 80 obszarach NUTS3. Równocześnie nikt po stronie administracji nie pyta: „Czy są inne propozycje?”.

Są. Jedną zaprezentowałem wyżej. Oszczędza ona administracji pracy z tysiącami obszarów konkursowych i masą wniosków, co jest najczęściej podnoszonym przez Ministerstwo Cyfryzacji argumentem za 80 obszarami.

Ale pracy powinno być teraz mniej. W ciągu ostatnich 12 miesięcy Centrum Projektów Polska Cyfrowa równolegle odpowiadało za rozliczanie starej perspektywy finansowej oraz opracowanie zasad i przeprowadzenie pierwszego naboru. Zamknięcie starych spraw i oparcie nowych konkursów na sprawdzonych (z niezbędnymi modyfikacjami) wzorach, powinno rozładować natłok pracy.

A co ze szkołami?

Nie neguję potrzeby podłączenia szkół do szerokopasmowego internetu. Nie możemy jednak pominąć pytania, czy w POPC są na to wystarczające środki? Kluczem jest ilość i rozmieszczenie szkół w terenie.