REKLAMA

UKE: dużo urządzeń telekomunikacyjnych nie spełnia norm

Urząd Komunikacji Elektronicznej podsumował wyniki kontroli urządzeń elektronicznych dostępnych na polskim rynku przeprowadzonych w pierwszej połowie tego roku.

Regulator wziął pod lupę takie urządzenia jak: wzmacniacze GSM, telefony bezprzewodowe DECT, ładowarki, zasilacze, routery, punkty dostępowe, telewizory, kamery wideo, systemy kina domowego, a nawet ekspresy do kawy oraz mikrofalówki zasilacze. W tym półroczu kontroli nie podlegały natomiast smartfony czy tablety.

Kontrolowano czy te urządzenia spełniają wymagania związane z kompatybilnością elektromagnetyczną, wymagania dla wyrobów radiowych i telekomunikacyjnych oraz normy związane z efektywnym (tzn. niskim) zużywaniem energii (wymagania EkoProjektu)

W sumie UKE przeprowadził kontrolę 1133 wyrobów. Najwięcej nieprawidłowości, aż 40 proc., stwierdzono wśród wyrobów radiowych i telekomunikacyjnych. Najlepsze wyniki osiągnęły wyroby pod względem efektywnego zużycia energii – jedynie 16 proc. wyrobów nie spełniało wymagań EkoProjektu.

Na skutek interwencji po kontroli wyrobów, dla 157 wyrobów przedsiębiorcy podjęli działania korygujące i usunęli niezgodności wyrobów. W takich przypadkach nie wszczynano już postępowań administracyjnych.

Jednak w stosunku do wyrobów które mogły stwarzać zagrożenie (49 przypadków) podjęto działania prewencyjne, polegające na natychmiastowym, czasowym zakazie udostępniania wyrobu, zabezpieczając interesy konsumentów i jednocześnie umożliwiając podjęcie działań korygujących w celu usunięcia tych niezgodności.

W wielu przypadkach wszczęto postępowania administracyjne. W 73 przypadkach zakończone one zostało usunięciem niezgodności wyrobu z zasadniczymi, szczegółowymi lub innymi wymaganiami lub wycofaniem wyrobu z rynku, a w 30 sprawach wydaniem decyzji nakazującej wycofanie wyrobu z obrotu lub zakazującej udostępniania wyrobu na rynku.

Generalnie jak wynika z materiałów prezentowanych przez UKE wzrasta udział wyrobów nie spełniających obowiązujących na rynku norm i wymagań. Podczas gdy w 2012 r. dotyczyło to niespełna 28 proc. wyrobów, to rok później już blisko 40 proc.