REKLAMA

Za oceanem też walczą o spectrum capy

T-Mobile US chce zablokować zakup bloku częstotliwości w paśmie 700 MHz przez konkurencyjne AT&T. T-Mobile wysłał w tej sprawie już drugie pismo do amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności (FCC).

Transakcja jaką uzgodniło jeszcze w ubiegłym roku T-Mobile ma charakter lokalny i dotyczy obszaru tylko trzech stanów (Kentucky, Ohio i Wirginia Zachodnia). Pokazuje jednak, jak ważna jest dla amerykańskich operatorów równowaga w dyspozycji częstotliwości radiowych.

T-Mobile jest na tym punkcie szczególnie uczulony. Operator konsekwentnie walczy o ograniczenie stanu posiadania w zasobach radiowych przez większych konkurentów: AT&T i Verizona. W konflikt wchodzi szczególnie często z AT&T, które właśnie skupuje pasmo w ramach małych transakcji na ograniczone terytorialne licencje. W ubiegłym roku dokonał dwóch takich transakcji (cen nie podano do publicznej wiadomości) i obie zostały oprotestowane przez T-Mobile. Ostatnie pismo do FCC dotyczy właśnie jednej z tych dwóch transakcji.

T-Mobile dowodzi w nim, że wyrażając zgodę FCC sama pogwałci przyjętą w 2014 r. regulację, która ogranicza możliwość posiadania przez jednego operatora na danym rynku lokalnym więcej, niż 33 proc. (ok. 45 MHZ) dostępnego pasma w zakresie poniżej 1000 MHz.

Że AT&T gwałci tę zasadę nie jest jednak takie oczywiste. Ponadto operator argumentuje, że zasoby, które kupował były nie używane, a ich wykorzystanie podniesie jakości usług, jakie może świadczyć swoim klientom. Chodzi o zwiększenie bloku, który używa z 2 x 5 MHz do 2 x 10 MHz. T-Mobile jednak przekonuje, że zgoda na zakup dodatkowych zasobów przez konkurenta, to pogwałcenie przyjętych przez FCC limitów i, że... samo chętnie kupi problematyczne bloki radiowe.

AT&T przekonało FCC do słuszności swoich starań odnośnie jednej z powyższych transakcji. T-Mobile walczy teraz, aby to się nie udało w przypadku drugiej.