REKLAMA

Zdarzyło się w 2017 r.

Koniec roku sprzyja wszelkiego rodzaju podsumowaniom i przeglądom, więc i ja postanowiłem zrobić branżowy „rachunek sumienia”, zestawiając dziesięć najważniejszych wydarzeń mijającego roku. W formie piątkowego felietonu.

Trochę inaczej, niż to wygląda w materiale przygotowanym z kolegami z GSMONLINE.PL i TELEPOLIS.PL, w którym podsumowujemy własne prognozy sprzed roku, które z kolei obejmuje nie tylko rynek operatorski. Tu tylko branżowo.

Poniżej wydarzenia, które autentycznie mnie poruszyły. W porządku alfabetycznym, choć mam także wewnętrzny ranking wagi tych spraw. Ale to tajemnica...

1. Cyfrowy Polsat przejmuje Netię

To jest niewątpliwie news roku. Wagę wydarzenia uzasadniałem już nie jeden raz, więc się nie będę powtarzał. Zainteresowanych odsyłam do analizy wciąż publikowanej na stronie głównej TELKO.in. Niewątpliwie Zbigniew Jakubas miał sporo szczęścia. Oby za kilka lat to samo mógł powiedzieć Tobias Solorz.

2. Nexera: pierwszy hurtownik na rynku

Pojawia się kuriozum w polskiej telekomunikacji: pierwszy czysto hurtowy operator, gotów wydać kilkaset milionów złotych na budowę nowych sieci dostępowych i komercjalizować je wyłącznie na zasadzie partnerstwa z detalicznymi graczami. Na efekty poczekamy jeszcze kilka lat, ale niewątpliwie wkracza nowa jakość. Żal tylko, że wprowadza ją brytyjski inwestor, a podobne przedsięwzięcie rodzimego chowu (Hawe) zakończyło się fiaskiem. I to w atmosferze przekrętu.

3. Piotr Muszyński odchodzi z Orange

Nagłe odejście „na własne życzenie” długoletniego frontmana Grupy Orange – po cichu, a nie w morzu toastów i chmurze confetti – jest dla mnie zagadką roku. Dziwią bardziej okoliczności, niż sam fakt odejścia. Na odejście wszyscy czekali od chwili, kiedy Piotr Muszyński został pozbawiony nadzoru nad pionami IT i sieci – potężnymi działami Orange, którymi kierował przez lata. Najwidoczniej spółka nie była w stanie pomieścić dwóch osobowości, jak nowy prezes i stary wiceprezes. Co było bezpośrednią przyczyną dymisji Piotra Muszyńskiego, krążą tylko różnorakie plotki. Tak czy inaczej człowiek takiego formatu powinien odchodzić z Orange w innej atmosferze.

4. Play wchodzi na giełdę

Dokonało się i nie ma co już spekulować o sprzedaży Playa. To znaczy: na razie nie ma co spekulować, bo przecież w rękach założycieli wciąż pozostały kontrolne pakiety akcji a IPO wcale nie wyklucza sprzedaży spółki inwestorowi strategicznemu w przyszłości. Tak, czy inaczej napięcie spadło a Play już nieodwołanie wszedł w nową rolę: uznanej, poważnej, publicznej korporacji. Ze wszystkimi tego korzyściami i ograniczeniami. Wcześniej, czy później zobaczymy efekty. Również kadrowe.

5. Przemysław Kurczewski odchodzi z Emitela

Emitel, to dominant w radiodyfuzyjnej niszy rynku, choć ta nisza to tylko niewielka część całej polskiej telekomunikacji. Nie ma ludzi niezastąpionych, ale – niebawem były – prezes kierował spółką przez 10 lat, przetrwał dwa kolejne procesy sprzedaży i kilku kolegów w zarządzie. Myślę, że po jego odejściu Emitel w jakiejś mierze się zmieni.

6. Skrętka case*

„Skrętka case” – spór o dostęp do infrastruktury sieciowej pomiędzy dwoma małymi operatorami – nomen omen – we Włoszczowie. Małe podmioty, mały rynek, mała sprawa – ale otwiera puszkę Pandory. Po 10 latach wracają dyskusje o współpracy międzyoperatorskiej na rynku sieci dostępowych. Po Skrętce i Conect pojawiły się następne sprawy, jak choćby opisywany przez nas spór Protonetu z Silemanem. Operatorzy ISP stają przed zupełnie sobie nie znanym zjawiskiem. A co będzie, kiedy ktoś zda sobie sprawę, że można zażądać dostępu w sieci Vectry, czy UPC?

7. T-Mobile uzgadnia z Orange dostęp do sieci FTTH

Razem z przejęciem Netii przez Cyfrowy Polsat, to zmieni obraz polskiego rynku, w którego części stacjonarnej pojawia się dwóch nowych graczy wagi superciężkiej. Porozumienie z Orange, to dla T-Mobile dopiero początek drogi. Nie mam wątpliwości, że korzystne warunki współpracy hurtowej operator będzie musiał ciężko wywalczyć. I nie wątpię, że oprze się na dostępie stacjonarnym także w sieciach innych operatorów, i że spróbuje coś przejąć. No chyba, że ma zupełnie inny plan i właśnie stawia zasłonę dymną...

8. W Unii dzwonimy już jak w domu

Roam-like-at-home, to dla branży łyżka oleju rycynowego. Trzeba połknąć, ale wiadomo czym to się skończy. Od strony operacyjnej, marketingowej, wizerunkowej i finansowej to największe wyzwanie dla operatorów w ciągu ostatnich kilku lat. Z czasem będzie bolało coraz mniej, bo hurtowe stawki na transmisję danych w roamingu będą co roku spadały, ale i tak Orange nagrabił sobie „przyjaciół” decyzją, aby rozporządzenie roamingowe wdrożyć na 100 proc. zamiast uzgodnionego przez branżę i regulatora „modelu krajowego” – z niższymi (ale nie aż tak) cenami.

9. Zmiana w zarządzie T-Mobile

Adam Sawicki odszedł, Andreas Maierhofer nastał. Ludzie – z całym szacunkiem dla nich – są tu mniej istotni, niż symboliczne znaczenie ich dymisji i promocji. Kadencja Adama Sawickiego jest dyskusyjna: na zewnątrz firmy raczej krytykowana, wewnątrz firmy bardziej doceniana – podobno było dużo do posprzątania i Adamowi Sawickiemu w wielu kwestiach to się udało. Nowy prezes natomiast sugeruje nową politykę: większy nacisk na rozwój biznesu, mniejszy na wynik finansowy. Zapowiedź wejścia na rynek stacjonarny, to strategiczna innowacja. T-Mobile odbija się od dna? Widać analogie z Orange, gdzie spokojny Bruno Duthoit przygotował pole do popisu rzutkiemu Jean-Francois Fallacher.

10. Zarząd KIKE rzuca papierami

Jeżeli pięciu członków zarządu liczącej się organizacji branżowej nagle rezygnuje, to jasne , że coś nie gra. Wykładni, czemu tak się musiało stać słyszałem wiele, ale skłaniam się do tezy, że Krajową Izbę Komunikacji Ethernetowej – a nawet szerzej: całą reprezentację małych operatorów – zżerał konflikt dwóch osobowości, które nie potrafiły zawrzeć sojuszu. Ten konflikt z pewnością był gorszy, niż dymisja zarządu izby. Sytuacja w KIKE się uspokoiła, ale nowy zarząd musi udowodnić, że potrafi wykorzystać potencjał, jaki zbudowali mu poprzednicy.

Wszystkim Czytelnikom życzę, aby w 2018 r. rynek telekomunikacyjny był równie ciekawy – o tyle, o ile możliwe – ku naszej radości, a nie utrapieniou.

*copyright na to określenie należy do mec. Łukasz Bazańskiego

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi