REKLAMA

Rz: Plusy i minusy w znowelizowanej megaustawie

Na rozbudowie infrastruktury telekomunikacyjnej skorzystają nie tylko przedsiębiorcy ale i końcowi użytkownicy. To dzięki nowelizacji ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych – przekonują w Rzeczpospolitej Agnieszka Wachowska i Magdalena Gąsowska, prawniczki z Kancelarii Trapie Konarski Podrecki i Wspólnicy.

Podkreślają, że wprowadzając nowe przepisy, zatroszczono się m.in. o polepszenie dostępu w budynkach, poprzez m.in. konieczność umożliwienia przedsiębiorcy telekomunikacyjnemu wykonania instalacji telekomunikacyjnej, jeżeli ta istniejąca w budynku nie spełnia warunku przepustowości 30 Mb/s lub nie odpowiada zapotrzebowaniu przedsiębiorcy (np. ze względu na inną technologię czy dyskryminujące warunki). Doprecyzowano również, że dostęp musi być zapewniony przed ukończeniem budynku. Na wniosek przedsiębiorcy telekomunikacyjnego trzeba mu udzielić określonych informacji istotnych dla zapewnienia łączności telekomunikacyjnej w budynku.

Zawiedziono natomiast nadzieje operatorów na obniżenie samorządowych stawek za zajęcie pasa drogowego na umieszczenie w nim urządzeń infrastruktury technicznej. Ugięto się pod presją samorządów, nie wprowadzając postulowanych przez rynek telekomunikacyjny limitów stawek. Jedynie w zakresie opłaty za dzierżawę bądź najem kanału technologicznego wprowadzono górny próg opłaty na 7 zł za 1 mb kanału za rok.

Zdaniem prawniczek nie sposób nie dostrzec pewnych minusów zaproponowanych nowości. Poza wycofaniem się z niektórych postulatów negatywny jest np. brak objęcia obowiązkiem udostępnienia istniejącej infrastruktury budynku, bez względu na to, czyją jest ona własnością. Wskazuje się też, że w razie zawnioskowania o decyzję starosty o koordynacji robót, na której wydanie ma on 60 dni, oczekiwanie na nią może powodować znaczne opóźnienie inwestycji. Wskazane byłoby postanowienie, że wniosek o wydanie takiej decyzji nie wstrzymuje prac.

Więcej w: Jest szansa na rozwój łączności w Polsce (dostęp płatny)