Zaczęły się poaukcyjne targi o przydział bloków

 

Aktualizacja 21.10 10:35

Nie czekając już nawet na czwartkowe spotkanie z operatorami Prezes UKE opublikował plan przydziału częstotliwości dla zwycięzców aukcji. Regulator przyjął omawiany wczoraj przez nas porządek, czyli kolejne ulokowanie poczynają od bloku 791-796 MHz; 832-837: Orange, Orange, T-Mobile, P4 i NetNet, obok którego z kolei znajduje się blok w dyspozycji Sferii od ubiegłego roku.

 

Wczoraj Urząd Komunikacji Elektronicznej, zaraz po oficjalnym ogłoszeniu wyników aukcji częstotliwości z zakresu 800/2600 MHz, rozpoczął dyskusję z operatorami na temat przydziału konkretnych bloków radiowych. W aukcji operatorzy licytowali bloki anonimowe – bez konkretnych wartości granicznych. O ich określeniu zadecyduje UKE w decyzjach rezerwacyjnych. Decyzja nie jest uczestnikom aukcji obojętna.

Podczas wczorajszego spotkania regulatora z operatorami padł mało zaskakujący pomysł, który zdaje się uwzględniać status quo rynkowych sojuszy, a także interesy dysponentów większych i mniejszych zasobów w paśmie 800 MHz.

Ponieważ skrajnym blokiem w tym zakresie już dzisiaj dysponuje współpracująca z grupą Cyfrowego Polsatu Sferia, to obok niej ulokowany zostałby NetNet (również powiązany z grupą CP), dalej Play i T-Mobile, a na końcu Orange, który zdobył w licytacji dwa bloki w paśmie '800'.

To by dało szansę T-Mobile na rozszerzenie współpracy z Orange o kolejne pasmo radiowe, a Playowi na współpracę z grupą Cyfrowego Polsatu. Jednocześnie nie odbierałoby dysponentom mniejszych zasobów (T-Mobile i Playowi) możliwości porozumienie między sobą i konkurencji z dwoma pozostałymi podmiotami. Stanowiliby oni także neutralny łącznik do budowy jednej sieci LTE800, gdyby rynek do tego dojrzał.

Oczywiście, ten pomysł nie dla wszystkich jest bez wad, ponieważ grupę Cyfrowego Polsatu potencjalnie zmusza do współpracy z Play, a Orange zmusza do współpracy z T-Mobile (która wcale nie jest taka harmonijna, jak się to powszechnie sądzi) także w paśmie '800'. Bez względu na to, jaka jest logika sytuacji na rynku, żaden menedżer nie lubi być skazany na jednego partnera, bo to mu utrudnia negocjacje warunków.

Druga sprawa, to potencjalnie mniej od reszty atrakcyjny skrajny blok 791-796 MHz; 832-837 MHz, który miałby w powyższej propozycji przypaść Orange.

Ten blok zbliżony jest do zakresu nadawania DVB-T, i jako taki będzie poddany szczególnemu reżimowi w celu ochrony nadawania TV. To było przewidziane w dokumentacji aukcyjnej i każdy z uczestników postępowania musiał się liczyć, że właśnie jemu ten blok przypadnie. Spełnienie obowiązków ochrony DVB-T będzie zaś się wiązać z określonymi kosztami, choć trzeba przyznać, że nie wszyscy uważają, że to istotny ciężar.

Jeżeli chodzi o zakres '2600', to proponuje się podobny porządek alokacji, jak w paśmie '800'. Każdy zwycięzca bloku w paśmie 2600 MHz otrzymałby je obok siebie w kolejności analogicznej do 800 MHz: 3 x 10 MHz Orange, 3 x 10 MHz T-Mobile, 4 x 10 MHz Play, 4 x 10 MHz Polkomtel (powiązany z NetNet). Polkomtel jest predestynowany do skrajnego ulokowania, bo będzie sąsiadował z pasmem 2600 MHz TDD, z którego korzysta Aero2 (także grupa CP). Chodzi o to, że powiązane ze sobą spółki najlepiej uporają się z potencjalnymi zakłóceniami. W przypadku pasma '2600' można się tylko zastanawiać, czy rzeczywiście i tutaj Orange powinien być skazany na pozycję “pod ścianą”? Zakres 2600 MHz z pewnością jednak jest mniej newralgiczny, bo zasobów do dyspozycji operatorów znacznie więcej, niż na 800 MHz.

Kolejne spotkanie operatorów z regulatorem zostało zaplanowane na czwartek. Negocjacje nie muszę się jednak zakończyć do tego czasu i mogą trwać jeszcze w trakcie procesu rezerwacyjnego. Operatorzy bowiem z pewnością wystąpią z wnioskami na więcej rezerwacji, niż wynika z ostatecznej listy rankingowej.

Pierwszy powód jest taki, że muszą się zabezpieczyć na (bardzo mało prawdopodobną) sytuację, że któryś z konkurentów nie złoży wniosku, i że zwycięska okaże sie ich własna, ważna oferta.

Drugi powód jest taki, że składanie wniosku na dany blok daje potem prawo udziału, jako strony w procedurze odwoławczej od decyzji rezerwacyjnej, która jest rutynowym następstwem każdego postępowania częstotliwościowego. Im więcej wniosków rezerwacyjnych, tym więcej "prawnej amunicji". Nie wiadomo, czy każdy z operatorów zastosuje tę taktykę, ale im więcej będzie wniosków, tym więcej czasu dla UKE na negocjacje z operatorami. Ostateczną decyzję o przydziale konkretnych bloków będzie mógł podjąć tuż przed opublikowaniem decyzji rezerwacyjnej. Ze złożonych wniosków uwzględni odpowiednie, a pozostałe odrzuci.