REKLAMA

Analitycy nie widzą woli walki u T-Mobile i Polkomtela o pozycję lidera

Według Haitong Banku, nastawienie rynku kapitałowego wobec polskich telekomów słusznie uległo poprawie od czasu pierwszych podwyżek cenników, co nastąpiło latem 2019 r.

Przez rynkowych analityków zostało to wyraźnie odczytane jako sygnał zakończenia epoki presji cenowej, która trwała przez dekadę.

Haitong Bank podkreśla, że w tym czasie mobilne ARPU w Polsce zeszło do poziomu około 7-8 euro miesięcznie – jednego z najniższych w Unii Europejskiej. Według analityków tej firmy, na już nasyconym rynku koncentracja na wartości ARPU zamiast na wolumenie, czyli zdobywaniu nowych klientów, jest lepszą strategią, ponieważ oferuje większy potencjał wzrostu. Rosnące PKB, niskie bezrobocie, szybko rosnące płace i szczodre programy socjalne rządu utworzyły dość korzystne warunki do dalszego zwiększania ARPU, co stwarza telekomom sprzyjające środowisko do dalszych podwyżek.

Haitong Bank ocenia, że pełny wpływ podwyżki ceny abonamentu przez polskich operatorów na ich przychody oraz EBITDA będzie wciąż ograniczony i opóźniony o około 4-5 lat. Uważa jednak, że dalszy wzrost ARPU z nawiązką wynagrodzi rosnące koszty, czyniąc z telekomów interesującą propozycję inwestycyjną w środowisku inflacyjnym. Pytanie brzmi, kiedy rynek może oczekiwać następnej fali podwyżek na rynku mobilnym, pamiętając jednocześnie o rozbieżności pomiędzy polskim mobilnym ARPU a jego odpowiednikiem w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i UE?

Zdaniem Konrada Księżopolskiego, szefa działu analiz w Haitong Banku, nie stanie się to bardzo szybko, a przynajmniej nie w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Paradoksalnie jednak uważa, że tempo dalszych podwyżek cen jest mniej ważne niż zmiana w nastawieniu telekomów. Doszło do niej w czerwcu 2019 r., kiedy operatorzy postawili na ARPU oraz wartości klienta zamiast na przyłączenia netto. Jak wskazuje analityk, jeżeli to nastawienie utrzyma się przez najbliższe 6-12 miesięcy, dalszy wzrost ARPU będzie coraz bardziej prawdopodobny.

Bo też jak zauważa Haitong Bank, choć dystans pomiędzy dwoma największymi operatorami, Play i Orange, a Polkomtelem i T-Mobile jest znaczący i wynosi około 3-4 mln kart SIM, to wcale nie widać wystarczającej chęci u tych drugich, aby w znaczący sposób zmniejszyć dystans do liderów. Wynika to z faktu, że żaden z nich nie stosuje agresywnych ofert tylko po to, by zwiększyć przenośność numerów (MNP) lub łączną liczbę przyłączeń netto. Jeśli chodzi o ewolucję mobilnych ofert komercyjnych w 2019 r., analitycy zwracają uwagę na stabilizację cen i większe skupienie się operatorów na ARPU, niż powrót do bardziej agresywnego przekazu komercyjnego. Stąd widzą bardzo ograniczone ryzyko, że strategia komercyjna może się ponownie zmienić na bardziej agresywną.

Nie dziwią się, że operatorzy stawiają dziś na konwergencję jako dobre narzędzie do utrzymania bazy klientów i obrony lub podniesienia ARPU za sprawą dosprzedawania nowych usług lub łączenia wielu usług w jedną paczkę ofertową (up-sell & cross-sell). Jednak choć korzyści z konwergencji były już znane od dawna, to wcześniej nie były szeroko uwzględniane w ofertach komercyjnych w Polsce.

Jednym z powodów było i wciąż jest duże rozdrobnienie rynku stacjonarnego internetu. Dzieje się tak, ponieważ w większości, szczególnie w gęsto zamieszkałych terenach, jest on wciąż kontrolowany przez operatorów telewizji kablowej. Żaden z nich nie jest częścią większej grupy telekomunikacyjnej z w pełni kontrolowanym pionem mobilnym, co pozwoliłoby zaoferować standardowy trójpak: internet stacjonarny, telewizja kablowa oraz usługi mobilne. Dlatego przez wiele lat koncentrowali się na podstawowym pakiecie podwójnym – płatnej telewizji oraz stacjonarnym internecie – zaznacza Konrad Księżopolski.

Podkreśla on, że Haitong Bank woli telekomy sprawne komercyjnie z lekką i dobrze zarządzaną organizacją, które generują dużo gotówki i wypłacają dywidendy. Takimi typami są Play oraz Cyfrowy Polsat. Analitycy firmy natomiast mają neutralne nastawienie do Orange Polska, który nie najlepiej radzi sobie z generowaniem gotówki, nie płaci dywidendy oraz jest bardziej czułe na wzrost kosztów poprzez fakt wyższego zatrudnienia oraz większej sieci mobilnej i stacjonarnej.