Czy władze Gdańska nie chcą BTS na dachach placówek oświatowych

Aktualizacja 31.08.21 godz. 18.12

Władze Gdańska wydały oświadczenie w sprawie zakazu dzierżawy dachów placówek oświatowych w celu instalacji BTS. Przytaczamy je w całości:

„Nawiązując do pisma dotyczącego »Dzierżawy połaci dachów budynków jednostek oświatowych z przeznaczeniem na stację bazową telefonii komórkowej«, oświadczamy, iż użyto w nim niefortunnych sformułowań dotyczących zakazu montażu masztów, za co przepraszamy.

Miasto Gdańsk, jako właściciel budynków szkolnych i społecznych nie chce aktualnie montować jakichkolwiek urządzeń na dachach obiektów. Zgodnie z przeprowadzoną już inwentaryzacją, powierzchnie te można potencjalnie wykorzystać na montaż fotowoltaniki. Do dyspozycji na wszystkich obiektach, jest w sumie 9,4 hektara. Dzięki temu będzie można, w perspektywie najbliższych lat, radykalnie obniżyć koszty funkcjonowania obiektów edukacyjnych, a także pozyskiwać energię w sposób przyjazny dla środowiska”.

-----

Władze Gdańska nie pozwalają na przedłużenie i zawieranie nowych umów na lokowanie BTS-ów na placówkach edukacyjnych - napisał na Twitterze Witold Tomaszewski, p.o. rzecznika prasowego Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W drugim twittcie p.o. rzecznika zadeklarował, że gotów jest przybyć do Gdańska wraz z ekspertami, aby wyjaśnić wszelkie wątpliwości i obawy władz miasta.

Z zamieszczonego przez p.o. rzecznika skanu pisma podpisanego przez Monikę Chabior, zastępczynię prezydenta Gdańska wynika, że decyzję o niewyrażeniu zgody na montaż i eksploatację stacji bazowych telefonii komórkowej na budynkach jednostek oświatowych podyktowana jest troską o zdrowie, jak również koniecznością zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki uczniom gdańskich samorządowych placówek oświatowych. W piśmie jest też stwierdzenie o „niejednoznaczności publikowanych badań w zakresie negatywnego wpływu promieniowania elektromagnetycznego w związku ze stale rozwijającymi się technologiami telefonii komórkowej”.

Spytaliśmy p.o. rzecznika, czy jest pewny autentyczności pisma. W skanie brakuje bowiem np. adresatów, daty, czy sygnatury.

- Pismo nie jest fejkiem, ale formą okólnika rozesłaną po placówkach edukacyjnych w Gdańsku. To konkretne pismo było kierowane do dwóch placówek - odpowiedział nam Witold Tomaszewski. - To pismo oraz inne, kierowane do trzech placówek, otrzymałem z dwóch różnych źródeł, które znam i oceniam jako wiarygodne. Oba źródła informacji prosiły o zachowanie poufności, zezwoliły na jego publikację tylko po anonimizacji daty i adresatów.

Pan Tomaszewski ujawnił, że pismo zostało wysłane w sierpniu tego roku.

O potwierdzenie autentyczności pisma poprosiliśmy także panią Monikę Chabior. Prosiliśmy ją również o podanie adresatów pisma, a także o informację dotyczącą tego w oparciu o jakie badania podjęła taką decyzję (prosiliśmy o przytoczenie źródeł). Do chwili publikacji tego tekstu nie dostaliśmy odpowiedzi na nasz mail. Jeśli otrzymamy odpowiedzi, to uzupełnimy tekst.

Z kolei Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydenta Gdańska nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt.