Choć nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce odbędą się w tradycyjnej, papierowej formie, eksperci ostrzegają: to nie cyberataki, ale dezinformacja i deepfake mogą okazać się największym zagrożeniem dla ich przebiegu.
Coraz bardziej dostępne narzędzia oparte na sztucznej inteligencji pozwalają generować realistyczne, lecz całkowicie fałszywe materiały wideo i audio. Zgodnie z raportem Światowego Forum Ekonomicznego, mis- i dezinformacja to obecnie najpoważniejsze globalne zagrożenia. Tę diagnozę potwierdzają także eksperci ds. cyberbezpieczeństwa – w tym Chester Wisniewski z Sophos – którzy zwracają uwagę, że nawet jeśli infrastruktura wyborcza jest bezpieczna, sama opinia publiczna narażona jest na manipulacje jeszcze przed oddaniem głosu.
Według badania „Dezinformacja oczami Polaków 2024”, aż 58 proc. społeczeństwa nie zna pojęcia „deepfake”, a ponad 20 proc. nie potrafi wskazać żadnej cechy umożliwiającej rozpoznanie sfabrykowanego materiału. To niepokojące dane, biorąc pod uwagę, że według raportu Regula liczba fałszywych nagrań głosowych i wideo w sieci wzrosła odpowiednio o 12% i 20% w ciągu dwóch lat.
Przy tworzeniu deepfake wykorzystuje się zaawansowane modele AI, takie jak generatywne sieci przeciwstawne (GAN - Generative Adversarial Networks), by tworzyć realistyczne nagrania, w których politycy mogą „wypowiadać” słowa, których nigdy nie powiedzieli. – Dzięki narzędziom takim jak FraudGPT czy ElevenLabs, tworzenie takich materiałów staje się coraz prostsze i nie wymaga już specjalistycznej wiedzy – ostrzega Robert Dąbrowski, szef zespołu inżynierów Fortinet w Polsce.
Eksperci wskazują pięć sygnałów ostrzegawczych, które mogą pomóc w rozpoznaniu materiału typu deepfake: nienaturalne ruchy oczu, rozbieżność między mimiką a dźwiękiem, zniekształcona sylwetka, sztuczny ruch oraz błędy w interakcji z otoczeniem. Kluczowa pozostaje czujność i krytyczne podejście do treści krążących w sieci.
Choć technologia głosowania w Polsce ogranicza cyberprzestępcom możliwości bezpośredniego wpływu na wyniki, realne zagrożenie stanowi podważanie zaufania społecznego – zarówno poprzez kampanie wpływu, jak i manipulacje typu „hack and leak”. Coraz częściej celem takich działań nie jest promowanie konkretnego kandydata, lecz dezintegracja debaty publicznej.
Eksperci są zgodni: edukacja społeczeństwa i rozwój umiejętności rozpoznawania dezinformacji to dziś kluczowe elementy bezpieczeństwa wyborczego.