We wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Chińska spółka Huawei w liście do premiera stwierdza, że nowe przepisy dyskryminują podmioty gospodarcze spoza UE i NATO. Zapowiada wytoczenie sporu na podstawie Traktatu karty energetycznej, który Polska wypowiedziała w 2022 r. Prawnicy wskazują, że mimo tego, na jego postanowienia będzie można powoływać się jeszcze do 2043 r. – pisze Dziennik Gazeta Prawna.
Jeśli rząd – a nic na to nie wskazuje – nie wycofa się z wprowadzenia krytykowanych przez Huawei przepisów, to spółka zapowiada, że rozważy przedłożenie sporu do arbitrażu na podstawie art. 26 Traktatu Karty Energetycznej (TKE). Jednocześnie informuje, że traktuje ten ruch jako ostateczność.
– W grudniu 2022 r. Polska złożyła wypowiedzenie TKE, które stało się skuteczne po upływie roku. Nie oznacza to jednak, że inwestorzy zagraniczni inwestujący w Polsce w szeroko pojętym sektorze energetycznym automatycznie zostali pozbawieni ochrony wynikającej z tego traktatu. Taka ochrona może im przysługiwać przez 20 lat od dnia, w którym wypowiedzenie złożone przez Polskę stało się skuteczne – mówi gazecie Patrycja Treder, adwokat i Counsel z kancelarii DWF.
Co się stanie, jeśli polski rząd nie wycofa się z wdrożenia nowych przepisów w ich obecnym kształcie?
– Polska może być narażona na realne roszczenia odszkodowawcze obejmujące zarówno damnum emergens (rzeczywiste szkody – red.), jak i lucrum cessans (utracone korzyści – red.), z potencjałem ukształtowania wartości przedmiotu sporu w skali przekraczającej próg setek milionów euro – prognozuje Mateusz Ficygowski, adwokat z kancelarii Mamiński & Partners.
Więcej w: Widmo kar za poprawę cyberbezpieczeństwa (dostęp płatny)