REKLAMA

Jak ma działać #polskie5G

Na przeszło 2 mld zł oszacowany został koszt budowy i utrzymania sieci telekomunikacyjnej w paśmie 700 MHz na potrzeby projektu #polskie5G. Na podstawie analizy wykonanej przez doradcę, za optymalny model można uznać taki, w której własność infrastruktury należy do spółki celowej powołanej przez partnerów projektu. Analizowane są jednak również „lżejsze” modele działania. Kontrolę nad projektem, dzięki dominującym udziałom w spółce celowej, ma mieć państwo – poprzez zależne podmioty. To by gwarantowało bezpieczeństwo komórkowej sieci łączności specjalnej, którą operować miałby Exatel. Takie są podstawowe wnioski ze wstępnej analizy projektu, z którymi mieliśmy okazję się zapoznać.

(źr. TELKO.in)

Jak to jest powszechnie wiadome projekt #polskie5G zakłada partnerstwo czterech operatorów sieci komórkowych (MNO) – Orange, Playa, Plusa, T-Mobile z Exatelem oraz Polskim Funduszem Rozwoju (PFR).

Kto zbuduje radiodostęp?

Partnerzy mieliby współużytkować sieć komórkową w technologii 5G zbudowaną z wykorzystaniem pasma 700 MHz przez specjalnie powołaną do tego spółkę celową (#polskie5G). MNO korzystaliby z udostępnionej pojemności do świadczenia usług komercyjnych, a Exatel wyłącznie do budowy sieci łączności specjalnej. Z takiej dyspozytorskiej sieci korzystać miałyby przede wszystkim: Pogotowie Ratunkowe, Straż Pożarna i Policja (dodatkowo także inne służby publiczne).

Opracowane przez doradcę alternatywne modele operacyjne dla projektu różnią się przede wszystkim kwestią własności poszczególnych elementów infrastruktury przez spółkę celową, lub przez MNO. Model, który daje państwu odpowiedni poziom kontroli nad siecią łączności specjalnej (co stanowi jeden z priorytetów projektu) zakłada, że spółka celowa dysponuje całością infrastruktury aktywnej, ale dzierżawi od operatorów miejsce na wieżach i masztach (z proporcjonalną dystrybucją zakupów tego miejsca pomiędzy czterech MNO).

Rozważany jest również model, w którym to partnerzy inwestują w sprzęt aktywny i sprzedają spółce celowej przepływności w sieci 5G. Taki model nie zmienia wartości projektu, tylko przenosi istotną część ciężaru inwestycji z #polskiego5G na czterech MNO.

Kontrola dla państwa

Łączny koszt budowy i odtworzenia sieci w ciągu 7 lat oszacowany został w analizie na prawie 2,3 mld zł z czego ok. 60 proc. pochłonie radiodostęp. Resztę wydatków przewiduje się na centra danych (trzy podstawowe i nieokreśloną na tym etapie liczbę lokalizacji do agregowania ruchu i „brzegowego” przetwarzania danych), sieć szkieletową, systemy IT oraz opłatę za częstotliwość 700 MHz. Opłatę rezerwacyjną za pasmo oszacowano na przeszło 600 mln zł.

Na kapitał założycielski spółki „zrzuciliby się” operatorzy (w tym Exatel). Ich łączny wkład, przynajmniej na początek, szacowany jest na 75 mln zł. Resztę kosztów OPEX w fazie początkowej i – przede wszystkim – CAPEX na budowę sieci ma pokryć kapitał dłużny. Później spółka finansowałyby działalność i obsługiwała zadłużenie z sprzedaży pojemności dla pięciu partnerów: czterech MNO i Exatela. Każdy gwarantowałby rokroczny zakup 1/5 pojemności w sieci 5G – po równo, lub z uwzględnieniem wykorzystanych zasobów. Modele analityczne przewidują łącznie 600-700 mln zł rocznych płatności dla spółki celowej za pojemności oraz jej wydatki na rzecz partnerów (dzierżawa wież i masztów, backhaul itp.) w wysokości około 250 mln zł. Nie przewiduje się, aby spółka celowa miała generować znaczące zyski dla udziałowców – korzyści ekonomiczne mieliby uzyskiwać z komercjalizacji swoich pojemności sieci 5G.

Początkowo w #polskim5G pięciu operatorów miałoby równe udziały, ale docelowo 50 proc. miałoby przypaść podmiotom kontrolowanym przez skarb państwa. Mogą to być: Exatel oraz Polski Fundusz Rozwoju. Fundusz miałby odegrać także rolę w finansowaniu wkładu Exatela w przedsięwzięcie, jak również (ewentualnie) wziąć udział w emisji długu na potrzeby całego przedsięwzięcia.