Jak zarządzać ryzykiem współpracy z dostawcami sprzętu sieciowego?

Maciej Rogalski: – Od strony ściśle formalnej jesteśmy wciąż w tym samym miejscu, co trzy lata temu. Stan prawny dotyczący dostępu do produktów technologicznych nie uległ żadnej zmianie. Z formalnoprawnego punktu widzenia dzisiaj operator sieci telekomunikacyjnej ma pełną swobodę korzystania z rozwiązań dowolnego dostawcy.
(źr. TELKO.in)

MIKOŁAJ SKIPIETROW (doradca zarządu Systemics-PAB): Próbując zarządzać ryzykiem. Według mojego stanu wiedzy, analizuje się scenariusze potencjalnych obostrzeń i próbuje dopasować do tego politykę inwestycyjną. Na przykład rozważając, jakie elementy sieci są wrażliwe: szkielet czy dostęp? Rozważając jaka kategoria klienta będzie z tej sieci korzystać i jakie może mieć wymagania dotyczące bezpieczeństwa. Była mowa o LTE450 – tutaj było oczywiste, że chodzi o infrastrukturę krytyczną. Wymagania klienta indywidualnego nie muszą być tak wyśrubowane, ale już klient biznesowy, zaangażowany w sektor publiczny, może być bardziej wrażliwy na to, z jakiej infrastruktury korzysta, świadcząc swoje usługi. To wszystko trzeba analizować w funkcji kosztów jakie pociągnie za sobą ograniczenie portfolio dostawców. Jeżeli ARPU na rynku jest wysokie, to gotowość operatorów do budowania „bezpiecznych”, ale potencjalnie droższych rozwiązań, na ograniczonej ofercie dostawców, jest większa. Gdy ARPU jest niskie, to rośnie znaczenie wysokości niezbędnych nakładów na budowę sieci, a więc konkurencji pomiędzy dostawcami.

ŁUKASZ DEC: Czy na rynku sprzętu RAN to jest takie proste: eliminacja jednego z dużych dostawców automatycznie oznacza wzrost cen sprzętu?

MIKOŁAJ SKIPIETROW: Tutaj działają podstawowe zasady popytu i podaży. W przypadku każdego dostawcy pewność, że otrzyma jakąś część zamówienia wpływa na jego elastyczność w negocjacjach. Redukcja liczby dostawców nie oznacza automatycznie wzrostu cen, ale takie ryzyko (zwłaszcza w długim terminie) istnieje.

MACIEJ ROGALSKI: Zaistnienie duopolu na tym rynku trudno uznać za korzystne. Niewykluczone, że powinno być to przedmiotem troski Prezesa UOKiK, którego ustawowym zadaniem – bez uchybiania roli Prezes UKE – jest dbałość o konkurencję na rynku.

ŁUKASZ DEC: A gdyby brać pod uwagę czynniki pozacenowe np. terminy dostaw, elastyczność kastomizacji rozwiązań itp.?

MACIEJ ZENGEL: Na większą skalę problemu nie widać, ale warto podkreślić, że już dzisiaj (zapewne z uwagi na sytuację) Huawei planuje przenosiny siedziby regionu Europy Środkowowschodniej z Warszawy do Dusseldorfu. Niby nic takiego, ale dla partnerów oznacza to jednak pewne utrudnienia w kontakcie i we współpracy. Nie jest to zmiana na plus.

ŁUKASZ DEC: Czy nie ma obaw o zachwianie płynności dostaw sprzętu sieciowego? Uczestników aukcji pasma C czeka realizacja konkretnych zobowiązań jakościowych i zasięgowych, a tu tymczasem zawężają się (potencjalnie) źródła dostaw sprzętu do budowy sieci. Pytam, bo w tym wypadku państwo zarówno stawia wymagania, jak i kształtuje możliwości ich realizacji. Czy nie ma w tym kolizji?

MACIEJ ZENGEL: Jak na razie na polskim rynku wciąż mamy trzech dostawców. Patrząc przez pryzmat mojego doświadczenia, nie spodziewałbym się kłopotów z realizacją harmonogramu określonego przez regulatora. Podstawowe zobowiązania z aukcji [3 800 lokalizacji 5G – red.], to będzie przede wszystkim modernizacja istniejących stacji na obszarach miejskich, które i tak dla operatorów mają wysoki priorytet z powodu konieczności zwiększania pojemności sieci.

ANDRZEJ DULKA (prezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, członek Rady ds. Cyfryzacji): Z uwagi na sprawowane funkcje muszę na początek zaznaczyć, że wypowiadam się dzisiaj wyłącznie we własnym imieniu. Jeżeli chodzi o ceny sprzętu, to trzeba pamiętać, że Polska jest częścią wspólnego rynku i to już będzie łagodziło ewentualne podwyżki. Nie działamy w próżni, a kupujący są bardzo inteligentni i obrotni w trosce o atrakcyjne ceny produktów, jakie kupują. Mają różnorakie środki nacisku na dostawców, nawet gdyby pozostało ich tylko dwóch. Poza tym z pewnością nie będzie ich tylko dwóch, ponieważ rynek nie znosi próżni i w zaistniałą lukę ktoś spróbuje się wcisnąć. Wcześniej, czy później rynek się zrównoważy.

ŁUKASZ DEC: To porozmawiajmy o możliwości wejścia na rynek nowych dostawców. W Polsce wiele lat temu Huawei pokazał, że to jest możliwe. Za to Samsung, który podjął taką próbę jakieś 10 lat temu, ostatecznie zrezygnował. Dzisiaj o Samsung znowu wiele się mówi NetWorkS! prowadził z tym dostawcą testy sprzętu RAN.