REKLAMA

Kenbourne i Tollerton znów sprzedali akcje Play Communications

Aktualizacja 21.05.2020 godz. 15.28

Nie 18 mln jak początkowo planowali, ale aż 25 mln akcji Play Communications sprzedali w czwartek w procesie przyspieszonej budowy księgi popytu Kenbourne i Tollerton, dwaj najwięksi akcjonariusze właściciela P4, operatora sieci Play. Liczbę sprzedanych akcji zwiększono „ze względu na duże zainteresowanie ze strony rynku”.

Akcje stanowiące w sumie 9,83 proc. kapitału spółki zaoferowano po 28 zł, czyli z 9,7 proc. dyskontem do ceny zamknięcia środowych notowań giełdowych. Po rozliczeniu transakcji Kenbourne i Tollerton będą mieli po 20,1 proc. akcji Play Communications.

Akcje sprzedano w 31 transakcjach pakietowych. W dwóch najmniejszych właściciela zmieniło po 36 tys. papierów, a w największej – ponad 11,5 mln (ponad 4,5 proc. wszystkich akcji spółki).

------------

Kenbourne i Tollerton, dwaj najwięksi akcjonariusze Play Communications chcą sprzedać wspólnie do 18 mln akcji właściciela P4, operatora sieci Play.

Jak w komunikacie giełdowym poinformował Play Communications, każdy z nich wystawił na sprzedaż do 9 mln akcji Play Communications, czyli w sumie 7,08 proc. kapitału zakładowego. Sprzedaż prowadzona jest w formie przyspieszonej księgi popytu (ABB) i gdy zostanie ona zamknięta zostanie ustalona cena. W środę na koniec dnia akcje Play kosztowały 31 zł.

Do transakcji dochodzi w tydzień po tym, jak akcjonariusze Play Communications otrzymali po 1,65 zł dywidendy na akcję.

Kenbourne i Tollerton mają obecnie odpowiednio 25,42 proc. i 24,66 proc. akcji Play Communications, a to oznacza, że po zamknięciu sprzedaży ich łączny udział spadnie poniżej 43,0 proc. W warunkach oferty zobowiązali się, że papiery, które będą posiadali po zakończeniu transakcji będą miały 120-dniowy okres ograniczenia zbywalności.

Główni akcjonariusze nie pierwszy raz poprzez ABB sprzedają akcje właściciela operatora sieci Play. W początku września ub.r. wystawili w ten sposób na sprzedaż 23 mln akcji (9,08 proc. kapitału). Papiery sprzedali wówczas po 30,5 zł, czyli z 8,5 proc. dyskontem do kursu giełdowego. Po tej transakcji okres ograniczenia zbywalności wynosił 180 dni.