KIGEiT: dlaczego dwie metody pomiaru usług szerokopasmowych?

W połowie bieżącego miesiąca Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji wystosowała do Urzędu Komunikacji Elektronicznej pismo w sprawie planów rozbudowy narzędzia pomiarowo-kontrolnego (NPK) do badania jakości usług w sieciach budowanych ze środków Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa.

KIGEiT pyta o spójność tego projektu z udostępnionym przez regulatora pod koniec 2018 r. publicznym narzędziem do pomiaru jakości usług szerokopasmowych (dalej: speedtest). Pisaliśmy o tym również na łamach TELKO.in. Dla Izby rozbudowa NPK, to powód do kwestionowania jakości speedtestu.

W piśmie do UKE KIGEiT zwraca uwagę, że specyfikacja zamówienia na NPK przewiduje wykorzystanie sond sprzętowych do badania jakości usług na zakończeniach sieci POPC i stawia regulatorowi pytanie: dlaczego takiego mechanizmu nie przewiduje również speedtest i dlaczego urząd chce stosować dwie różne metodologie pomiaru usług? Pytanie nie jest retoryczne.

W toku konsultacji działania speedtestu operatorzy kwestionowali założenie techniczne przyjęte przez UKE. Proponowali certyfikację własnych narzędzi pomiarowych, deklarując w razie potrzeby instalowanie u abonentów sond pomiarowych, kiedy dochodzi do rozbieżności wyniku pomiarów.

Speedtest powstał, jako wymóg krajowych i unijnych przepisów na rzecz konsumentów. Jego wyniki stanowią podstawę do reklamacji u operatorów rozbieżności między umownymi a realnymi przepływnościami łączy szerokopasmowych. Jako takie budzą sporą nerwowość po stronie operatorów, którzy mają dużo zastrzeżeń do działania speedtestu. Faktycznie, narzędzie dla „czystego” pomiaru wymaga określonych warunków, które dla przeciętnego abonenta mogą nie być jasne.

Jak wynika z rozmów z operatorami, większość abonentów mało się interesuje realnymi parametrami usług, dopóki spełniają relatywne poczucie komfortu. Istnieje jednak pewna grupa abonentów, która domaga się literalnego przestrzegania zapisów umownych, a dyskusja z nimi stanowi dla operatorów pewne wyzwanie.

To właśnie ta grupa jest tłem dyskusji operatorów z UKE. Urząd nie chciał certyfikować narzędzi operatorskich, argumentując że potrzebne jest „uniwersalne”. Jak się zdaje – chce mieć pod kontrolą metodologię pomiarów i pomiary (pełni funkcje mediacyjne między dostawcami usług telekomunikacyjnych na konsumentami). Deklaruje zresztą możliwość modyfikacji działania speedtestu.