REKLAMA

Le Figaro: Awaria numerów alarmowych Orange była spowodowana oprogramowaniem

Awaria oprogramowania była przyczyną ubiegłotygodniowej dysfunkcji numerów alarmowych we Francji – stwierdził dział audytu wewnętrznego Orange, który na polecenie Stéphane Richarda badał incydent z 2 czerwca – informuje dziennik „Le Figaro” streszczając komunikat operatora.

Prezes grupy Orange dwa dni po awarii i po wezwaniu go na rozmowę do francuskiego MSW nakazał działowi audytu w ciągu siedmiu dni zbadać przyczyny awarii, w wyniku której przez kilka godzin były kłopoty z połączeniem się z numerami alarmowymi, oraz sporządzić wnioski i zalecenia.

- Dochodzenie potwierdza, że ​​było to spowodowane awarią oprogramowania – informuje dziennik na swych stronach internetowych i cytując komunikat Orange wyjaśnia, że usterka dotyczyła połączeń między mobilnymi usługami głosowymi i Voice over IP (VoIP), a usługami hostowanymi w sieci PSTN (w tym większością numerów alarmowych). Nastąpiła po rozpoczętej na początku maja modernizacji sieci, której celem jest zwiększenie przepustowości sieci w odpowiedzi na rosnący ruch.

Błąd oprogramowania spowodował awarię obsługującej połączenia alarmowe platformy i zakłócił działania serwerów odpowiadających za realizację połączeń. Z raportu wynika, że o ile zespoły techniczne usuwające awarię szybko przystąpiły do prac, w które zaangażowane było ok. 100 osób, to „opóźnienie w uruchomieniu menedżerskiego komitetu kryzysowego spowodowało opóźnienie komunikacji ze wszystkimi interesariuszami”.

W raporcie departament audytu wewnętrznego zalecił m.in. wzmocnienie nadzoru na krytycznymi usługami i numerami alarmowymi; skrócenie – w przypadku jakichkolwiek zakłóceń wpływających na połączenia ze służbami ratunkowymi lub innymi krytycznymi służbami na poziomie krajowym – z dwóch godzin do 30 minut maksymalnego czasu uruchomienia działań komitetu kryzysowego; przyspieszenie migracji telefonicznych usług publicznych i przedsiębiorstw z PSTN na IP.

W komunikacie Orange po raz kolejny podkreślił, że awaria nie była spowodowana cyberatakiem oraz jeszcze raz przeprosił „wszystkich, których incydent bezpośrednio lub pośrednio dotyczył”.