REKLAMA

LMT: 5G to dla nas przede wszystkim biznes

Nasz „miodzik 5G”, produkowany w bezpośrednim sąsiedztwie naszej stacji bazowej, wygrał w tym roku konkurs na najlepszy miód na Łotwie. To z jednej strony zabawne, z drugiej może też być odpowiedzią na różnego rodzaju spiskowe teorie, które narosły wokół 5G. Nie na miodzie jednak, zamierzamy opierać nasz biznes – mówi Ingmārs Pūķis, wiceprezes i członek zarządu w LMT (Latvijas Mobilais Telefons).

Ingmārs Pūķis, wiceprezes i członek zarządu w LMT.
(źr. 5G Techritory)

LMT to największy operator komórkowy na Łotwie, który od dawna mocno stawia na 5G. Czy rzeczywiście ta technologia może być tym elementem, który mocno zmieni rynek telekomunikacyjnym w pana kraju?

Ingmārs Pūķis, LMT: Jesteśmy przekonani, że tak. Gdy bowiem spojrzymy na rozwój technologii mobilnej, tj. 2G, 3G czy 4G, to w zasadzie każda kolejna generacja była rozszerzeniem o nowe możliwości swej poprzedniczki. Zasadniczo więc klienci operatorów przechodząc np. z 3G na 4G dostawali te same usługi, choć o znacznie lepszych parametrach. Inaczej jest ze standardem 5G, który od początku został zaprojektowany jako technologia dla przemysłu. Wykorzystanie możliwości nowej generacji sieci mobilnych wymaga jednak od operatorów całkiem innych kompetencji, by zaproponować biznesowi nowe rozwiązania oparte na 5G. Tym samym rolą operatora komórkowego przestanie się w 5G ograniczać do sprzedania abonamentów i smartfonów, choć nadal będzie to oczywiście ważne.

W LMT już budujecie nowe kompetencje?

Tak, od dłuższego czasu rekrutujemy specjalistów i inżynierów do zespołów, którzy pracują nad przygotowaniem oferty rozwiązań biznesowych opartych na 5G. W ubiegłym roku sfinalizowaliśmy przyjęcie Santa Monica Networks (SMN), jednego z największych integratorów usług IT w krajach nadbałtyckich właśnie po to, by razem rozwijać różne rozwiązania biznesowe 5G. Wierzymy, że ta akwizycja będzie mocno procentować w przyszłości.

Czy to znaczy, że przyszłość waszej oferty 5G bardziej widzicie na rynku biznesowym (B2B) niż konsumenckim (B2C)?

Zdecydowanie tak. Często można spotkać się z opiniami, także w środowisku operatorskim, że 5G można będzie oferować jako łącza szerokopasmowe. Tak naprawdę jednak tę rolę może już zapewnić dobrej jakości LTE. My na Łotwie z taką ofertą skutecznie konkurujemy z operatorami oferującymi internet stacjonarny. Dysponujemy bowiem bogatym portfolio częstotliwości, co sprawia, że nasi klienci mogą korzystać z internetu o wysokich przepustowościach (z wrześniowych danych Opensignal wynika, że średnia prędkość ściągania w siecl LMT w okresie maj - lipiec wynosiła 38,1 Mb/s, około 9,5 Mb/s szybciej niż wyniki konkurencyjnych sieci Bite i Tele2 – przyp. red.). Uruchomiliśmy usługę telewizyjną w oparciu o naszą sieć LTE i nie mamy z nią żadnych problemów, tzn. klienci są zadowoleni. Prawda jest więc taka, że korzystanie z 5G nie da klientom indywidualnym wiele więcej, tj. nie odczują specjalnej różnicy w korzystaniu z usług. Jeśli bowiem ktoś ma dziś łącze 100 Mb/s czy 200 Mb/s to nie czyni mu to wielkiej różnicy, na dziś bowiem nie ma usług, do których na rynku B2C niezbędne byłoby 5G.

Jako LMT oferujecie jedynie usługi mobilne. Nie sprzedajacie FTTH. Taka strategia jest coraz rzadsza na rynku telekomunikacyjnym. Czy może ona być skuteczna?

Rzeczywiście, światłowody są potrzebne choćby do budowy sieci transportowej i podłączenia do niech stacji bazowych. My jednak pokazujemy – a o czym świadczą nasze wyniki finansowe, że można działać efektywnie w modelu „mobile-only”. Musieliśmy jednak w związku z tym przemodelować nasz model finansowy. Tradycyjnie bowiem operatorzy wyliczali, jaki jest koszt minuty połączenia czy megabajta przesyłanego przez jego sieć i na tej podstawie kształtowali swe taryfy i cenniki. My już dawno zmieniliśmy ten tradycyjny model finansowania. Przyjęliśmy, że mniej ważne w nim będą wydatki OPEX, a większą wagę przykładamy do inwestycji kapitałowych, czyli CAPEX’u. Dlatego nie jest dla nas tak bardzo istotne, ile megabajtów jest przesyłane przez naszą sieć, bo to niewiele zmienia w naszych kosztach. Jednak kiedy sieć zacznie się zapychać, to może być już problem, bo będzie wymagać dodatkowych nakładów na dalsze inwestycje. To oczywiście, zmienia strategię i model działania, jednak pozwoliło też nam przed laty na wprowadzenie oferty nielimitowanej. W ten sposób mogliśmy zacząć też konkurować z operatorami stacjonarnymi, bowiem to my możemy taniej zaoferować usługę internetu domowego klientowi niż operator, który musi do niego doprowadzić światłowód.

Oczywiście, z perspektywy inwestorów finansowych bardziej przejrzysty i zrozumiały jest dziś model działania operatorów rozwijających infrastrukturę światłowodową. Operator mobilny musi być w swoim działaniu bardziej zorientowany na rynek i szybciej reagować na zmieniające się otoczenie. Dlatego też inwestorzy finansowi w ostatnich latach tak pokochali projekty i firmy światłowodowe, bo dość łatwo zaprojektować i przewidzieć przyszły rozwój tego biznesu. W przypadku 5G sprawa jest bardziej skomplikowana, bo inwestuje się bardziej w rozwiązania.