REKLAMA

Mieszkańcy osiedla w Legnicy nie pozwolili na kopanie rowów przez pas zieleni pod światłowód z POPC

Firma Fibee, która realizuje projekt 1.1 POPC w Legnicy, zdenerwowała mieszkańców osiedla Wierzbiak w tym mieście i postanowili oni zablokować inwestycję.

Nie spodobało się im, że firma podwkonawcza chciała położyć światłowód i wykopać dziurę przechodzącą przez tereny zielone, znajdujące się w pasie zieleni, obok ich domów. Szacują, że wartość roślin, zasadzonych przez kilkanaście lat to kilkaset tysięcy złotych.

Jak relacjonuje portal e-legnickie.pl, kiedy mieszkańcy ujrzeli koparkę i robotników firmy podwykonawczej szykujących się do robót drogowych podnieśli alarm i sprzeciwili się rozpoczęciu niszczenia pasa terenów zielonych wokół domów. Zdecydowany opór z ich strony sprawił, że pracownicy firmy zrezygnowali z kopania i opuścili teren osiedla.

Wierzbiak był potem kilkukrotnie odwiedzany przez urzędników Zarządu Dróg Miejskich i Ratusza. Jak mówi portalowi jeden z mieszkańców, można dostrzec było zaskoczenie urzędników faktem, że na osiedlu jest już położny światłowód i to metodą podziemną z wykorzystaniem studzienek Orange. A po drugie byli zaskoczeni tym, że poprowadzenie nowego światłowodu ma się odbywać przez tereny zazielenione, zadbane, z wieloletnim drzewostanem. 

W środę pracownicy firmy kładącej światłowód ponownie pojawili się na osiedlu Wierzbiak i rozpoczęli kładzenie światłowodu poprzez studzienki telekomunikacyjne. Inwestor postanowił zmienić sposób poprowadzenia światłowodu i wykorzystać studzienki telekomunikacyjne, ale nie wszędzie jest to możliwie i być może w niektórych miejscach będzie konieczne wykopanie rowów do umieszczenia światłowodu. 

To jednak zadowala wszystkich. 

– Chciałbym poznać argumentację Zarządu Dróg Miejskich odnośnie wydania zgody na inwestycję. Czy ktoś z ZDM interesował się osiedlem Wierzbiak, tym jak porobione są otoczenia domu? Kopanie rowu to np. wycięcie kilkunastoletnich drzew itp. Jest też groźba uszkodzenia muru ogrodzenia, płotu. I jeszcze jedno - pada argumentacja, że teren jest nasz do granicy działki. Ale przecież przed laty chodniki i drogi były robione za pieniądze mieszkańców w tzw. partnerstwie publicznym. Teraz mówi się, że koparka może orać chodnik przed domem, bo to teren miasta. Ale jak jest zima i zalega śnieg to nas się ściga i grozi mandatami za brak odśnieżania podkreślając, że to nasz teren i my za niego odpowiadamy. Podkreślam, że absolutnie nie ma mojej i wielu moich sąsiadów zgody na takie niszczenie efektów naszej pracy i o dbałości o teren. Przecież jeśli nie my, to miasto w ogóle nie zadbałoby o ten teren mówi portalowi jeden z mieszkańców.