Ministerstwo Zdrowia zaproponowało liberalizację PEM

Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie dopuszczalnych poziomów pól elektromagnetycznych w środowisku. Resort zdrowia proponuje ustalenie limitów natężenia pola elektromagnetycznego „w miejscach dostępnych dla ludności” na poziomie 10W/m2 (dla zakresów częstotliwości 2-300 GHz). To oznacza zrównanie megarestrykcyjnych obecnie polskich norm z poziomem większości krajów europejskich oraz z zaleceniami WHO.

(źr. TELKO.in)

– Mamy świadomość, że zmiana limitów jest bardzo delikatną sprawą – mówi minister zdrowia Łukasz Szumowski. – Dokonaliśmy jedna przeglądu aktualnych obecnie zaleceń oraz piśmiennictwa naukowego, wystosowaliśmy szczegółowego zapytanie do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – żadne wiarygodne dane nie uzasadniają zachowania norm ustalonych w 1984 r. Pragnę zwrócić uwagę, że te normy uniemożliwiają dzisiaj nawet korzystanie z różnego typu nowoczesnych urządzeń do zdalnej diagnostyki i kontroli parametrów życiowych, które mogą wspomóc opiekę zdrowotną w Polsce.

Choć dla ministerstwa decyzja wydaje się merytorycznie oczywista, to minister Łukasz Szumowski deklarował, iż resort będzie monitorował dostępne dane o wpływie promieniowania elektromagnetycznego na zdrowie ludzie. Docelowo resort chciałby badać wpływ średniego, całodobowego natężenia z różnych źródeł.

Innym środkiem oswojenia społecznych obaw o wpływ promieniowania na zdrowie będzie system zbierania i udostępniania danych o rzeczywistych natężeniach pola. Instytut Łączności zakończył już budowę bazy danych i silnika systemu SI2PEM, który jest na etapie poprawek interfejsu użytkownika oraz akceptacji przez Ministerstwo Cyfryzacji.

– Chcielibyśmy, aby w przyszłości system wizualizował nie tylko dane z faktycznych pomiarów, ale również szacował – na podstawie realnych danych o urządzeniach sieci komórkowych – natężenie pola również w miejscu, gdzie sond nie ma – mówił dr Jerzy Żurek, dyrektor Instytutu Łączności.

Mimo tych zabiegów (lub też w związku z nimi) resorty zdrowia i cyfryzacji mają świadomość potencjalnej burzy, jaka może się rozpętać na etapie konsultacji publicznych projektu rozporządzenia, czego próbką była nowelizacja ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, która otworzyła drogę do zmiany rozporządzenia o wartościach PEM.

– Według wyliczeń Instytutu Łączności, średnie miesięczne użycie danych w mobilnym internecie w Polsce wzrośnie do 2025 r. prawie 25-krotnie – z 3,5 GB/SIM do 85 GB/SIM. To olbrzymi skok wymagający konkretnych zmian, szczególnie w odniesieniu do restrykcyjnych dopuszczalnych poziomów pola elektromagnetycznego obowiązujących w tej chwili w Rzeczypospolitej Polskiej. W perspektywie najbliższych 2-3 lat sieci mobilne nie będą w stanie obsłużyć rosnącego zapotrzebowania na transmisję danych, niemożliwe będzie również wdrożenie na szeroką skalę sieci nowej generacji, czy też dalsze rozbudowywanie infrastruktury w obecnych standardach – uzasadnia Ocena Skutków rozporządzenia konieczność znowelizowania norm PEM w Polsce.

Głównymi źródłami tła elektromagnetycznego w środowisku są linie wysokiego napięcia, nadajniki sieci komórkowych oraz nadajniki radiowo-telewizyjne. Rosnący ruch mobilnej transmisji danych powoduje konieczność uruchamiania coraz to nowych systemów radiowych na kolejnych częstotliwościach (od przyszłego roku nadajników 5G w paśmie 3,4-3,8 GHz), których zsumowane moce zaczynają zbliżać się do obowiązujących norm. Alternatywą może być tylko kosztowne i mało ekonomiczne zagęszczanie sieci mobilnych.

W przeciwieństwie do wcześniejszego rozporządzenia Ministerstwa Środowiska, w którym wartość 0,1 W/m2 ustalona została dla przedziału częstotliwości 300 MHz - 300 GHz, nowe rozporządzenie rozbija zakres użytkowany przez telekomunikację na trzy przedziały. Dla przedziału 10-400 MHz obowiązuje limit 2 W/m2, dla przedziału 400 MHz - 2GHz limit wyznaczony będzie wzorem: „zakres częstotliwości / 200 W/m2”, a dla zakresu 2-300 GHz limit wyniesie właśnie 10 W/m2. Specyfika sposobów pomiaru przesądza, że w miejscach największego zagęszczenia systemów telekomunikacyjnych przeważające będą najwyższe normy.

Sposoby dokonywania pomiarów określa rozporządzenie Ministra Środowiska i nie ma planów zmiany tego aktu wykonawczego, chociaż zaostrza ono realnie normy PEM w Polsce, ustalając jako dopuszczalny limit wartości maksymalne, a nie średnie. Utrzymanie tego aktu było, zdaje się, elementem kompromisu międzyresortowego, dzięki któremu Ministerstwo Środowiska zgodziło się ostatecznie na oddanie ministrowi zdrowia kompetencji do ustalenia wartości limitu PEM.

Podobnie z rozporządzeniem, które definiuje tzw. miejsca dostępne dla ludności, w których to obszarach obowiązują limity PEM. Te definicje również w praktyce wpływają na realne poziom PEM w Polsce i teoretycznie również mogłyby zostać zliberalizowane.

Rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia będzie teraz przedmiotem konsultacji publicznych i trudno orzec, czy przejdzie je w pierwotnym kształcie.