MON broni autonomii wobec rządowej sieci telko

Kancelaria Premiera Rady Ministrów opublikowała wczoraj dalsze opinie resortowe do ostatniej wersji projektu nowelizacji ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. W ostatnich dniach, w związku z procedowaniem legislacji przez Komitet ds. Europejskich, kolejne stanowiska przedstawiły Ministerstwo Infrastruktury oraz Ministerstwo Obrony Narodowej.

MI podtrzymało wcześniejsze wątpliwości dotyczące regulacji operatorów usług kluczowych działających w innych niż tylko Polska państwach Unii Europejskiej. MON natomiast odniósł się przede wszystkim do kwestii ustanowienia operatora sieci komunikacji strategicznej oraz bezprzetargowego przydziału częstotliwości.

Resort obrony stwierdza co prawda, że w jego gestii istnieje już dzisiaj sieć zapewniająca poziom bezpieczeństwa właściwy z punktu widzenia krytycznych interesów państwa, ale w zasadzie nie protestuje przeciw zapisowi o nowym operatorze komunikacji strategicznej. Chce jednak by MON i zależne od niego jednostki korzystały z jego sieci opcjonalnie, a nie obligatoryjnie i chce mieć wpływ na usługi w tej sieci. Świadczenie usług na rzecz jednostek podległych MON odbywało by się na wniosek ministra właściwego ds. obronności i obejmować miałby je rodzaj SLA.

MON tłumaczy proponowane zmiany niedostatkami aktualnej wersji projektu, pośród których wymienia: brak dywersyfikacji i konkurencji dostaw usług telekomunikacyjnych na potrzeby jednostek podległych MON, wyłączenie MON z zasad organizacji tych usług przez operatora sieci komunikacji strategicznej, brak specyfikacji katalogu tych usług, co – według MON – może oznaczać np. także łączność pola walki.

Jeżeli chodzi o kwestię bezprzetargowego przydziału częstotliwości, to MON chciałby mieć wpływ na wybór operatora publicznej sieci mobilnej, względnie mieć pewność, że zasada przydziału dla niego obejmuje tylko częstotliwości do zastosowań cywilnych, a nie rządowych, z których korzysta MON.