Nauczyciele nie skarżą się na jakość internetu, ale na naukę zdalną tak

Nie było nauczyciela w Polsce, który w badaniu konsumenckim Urzędu Komunikacji Elektronicznej wskazałby, że nie ma dostępu do internetu. Niemal co dziewiąty belfer (89,2 proc.) posiada dostęp stacjonarny do internetu (domowy, w tym radiowy), niewielu mniej (79,8 proc.) ma dostęp mobilny w telefonie komórkowym, a 28,4 proc. ma dostęp mobilny na innych urządzeniach przenośnych. Badanie zostało przeprowadzone w listopadzie 2021 r. 

Co ważne, nauczyciele są z reguły są zadowoleni z jakości usług internetowych. Oceniają, że posiadany przez nich dostęp do internetu zapewnia korzystanie ze wszystkich wymienionych w badaniu usług na zadowalającym poziomie. Najwięcej odpowiedzi twierdzących (suma „zdecydowanie tak” i „raczej tak”) autorzy badania odnotowali w przypadku odpowiedzi: korzystanie z podstawowych internetowych narzędzi na potrzeby szkolenia i kształcenia (95,7 proc.), korzystanie z poczty elektronicznej (94,9 proc.), z bankowości elektronicznej (94,3 proc.) oraz z wyszukiwarki informacji (93,9 proc.).

Co więcej, ani płatna telewizja kablowa/satelitarna, ani internet i telefon komórkowy nie są usługami, które są dużym obciążeniem miesięcznego budżetu gospodarstwa domowego dla ponad połowy badanych nauczycieli (suma odpowiedzi „raczej nie” i „zdecydowanie nie”, odpowiednio do każdej z tych usług: 52,1 proc., 67,3 proc. oraz 71,3 proc.).

Większość nauczycieli w domu lub w pracy podłącza się do sieci WiFi, natomiast w miejscu publicznym pozostaje przy własnym internecie (51,9 proc.). 30,2 proc. odpowiadających zazwyczaj podłącza się do sieci WiFi, jeżeli jest taka możliwość. Z kolei 17,7 proc. badanych zazwyczaj pozostaje przy własnym internecie nawet jeżeli ma możliwość podłączenia się do sieci WiFi.

Usługą internetową, z której w ciągu ostatnich 12 miesięcy korzystało codziennie najwięcej respondentów było odbieranie/wysyłanie poczty e-mail (82,3 proc.). Zdecydowana większość nauczycieli przeglądała codziennie strony internetowe przez przeglądarkę (79,5 proc.)

Nauczyciele nie lubią się przyznawać, że lubią grać w gry w internecie – największe odsetki dotyczą odpowiedzi „trudno powiedzieć” (33,5 proc.) oraz „rzadziej niż kilka razy w roku” (31,1 proc.). Tylko 4,2 proc. nauczycieli przyznaje, że takiej rozrywce oddaje się codziennie, a 4,6 proc. – kilka razy w tygodniu.

​​17 proc. nauczycieli prowadziło lekcje w formie zdalnej przed marcem 2020 r. (przed wprowadzeniem takiej formy do szkół). Nauczyciele korzystają podczas zajęć zdalnych raczej z własnego komputera/laptopa (83,4 proc.), a 16,6 proc. badanych pożycza sprzęt od szkoły/gminy. Zdecydowana większość nauczycieli prowadzi lekcje on-line w formie wideo rozmów z wykorzystaniem platformy/komunikatora (78,1 proc.), dużo mniej osób przekazuje uczniom zadania/materiały do samodzielnego opracowania przez dzieci (44 proc.). 26,5 proc. badanych prowadzi webinaria dla klasy/grupy, a 22 proc. nauczycieli prowadzi indywidualne konsultacje z uczniami. Ze wszystkich wymienionych form nauki zdalnej korzysta 14,8 proc. respondentów. Warto dodać, że 28,2 proc. nauczycieli przyznało, że odpowiada im zdalna forma prowadzenia zajęć z uczniami.

Zdecydowana większość nauczycieli organizuje wideo rozmowy dla całej grupy/klasy na każdej lekcji z daną klasą (79,9 proc.). 11,4 proc. badanych posiłkuje się tą formą nauki zdalnej średnio na co drugiej lekcji z daną klasą, a niewielki odsetek respondentów mówi o prowadzeniu wideo rozmów średnio na co trzeciej (3,7 proc.) i na co piątek lekcji z daną klasą (1,5 proc.).

Badanie UKE pokazuje, że nauczyciele mają w większości przypadków możliwość zorganizowania w domu wydzielonego miejsca „home office”, aby swobodnie prowadzić lekcje on-line (82,1 proc.), jedynie 17,9 proc. odpowiadających przyznało, że nie ma dla siebie takiego miejsca.

Nauczyciele częściej twierdzą ( 67,5 proc.), że więcej czasu zajmuje/zajmowało im przygotowanie się do lekcji zdalnej niż do lekcji prowadzonej stacjonarnie (suma odpowiedzi „zdecydowanie więcej” i „raczej więcej”). Tyle samo czasu przygotowania zajmują co czwartemu odpowiadającemu (25,8 proc.). Nauczyciele dostrzegają pogorszenie aktywności uczniów podczas lekcji zdalnych prowadzonych za pomocą komunikatorów/platform. Według 72,8 proc. badanych, uczniowie są mniej aktywni (suma odpowiedzi „raczej mniej” i „zdecydowanie mniej”).

 
Źr. (UKE)

Zdecydowana większość nauczycieli (84,9 proc.) podczas nauki zdalnej wykorzystuje/wykorzystywała aplikację Microsoft Teams. Dużo mniejszy odsetek badanych wskazał na korzystanie z aplikacji Zoom (28,8 proc.) oraz Messenger (14 proc.). Najmniej osób przyznało, że używa podczas zajęć Skype (11,4 proc.). Tylko nieco ponad połowa badanych zna zjawisko „rajdy na e-lekcje” (51,6 proc.). Co piąty respondent (20,8 proc.), który zna to zjawisko twierdzi, że w jego placówce miało ono miejsce.

Większość nauczycieli (59,4 proc.) negatywnie ocenia naukę on-line z wykorzystaniem platform/komunikatorów. Ponad połowa uważa, że największą trudnością podczas nauki zdalnej było wyłączanie kamerek internetowych przez uczniów, co uniemożliwiało weryfikację ich obecności (54,1 proc.). Kolejnymi trudnościami były: brak bezpośredniego kontaktu z uczniami (51,9 proc.) oraz brak kamerek internetowych u niektórych uczniów (36,8 proc.). 36,8 proc. nauczycieli negatywnie ocenia jakość usługi internetowej u uczniów, a 30,4 proc. wspomina o przeszkadzaniu domowników w prowadzeniu lekcji. Tylko 2,7 proc. nauczycieli nie spotkało się z żadnymi trudnościami podczas nauki zdalnej.

Ponad trzy czwarte nauczycieli (76,1 proc.) odczuło dyskomfort w prowadzeniu zajęć spowodowany brakiem bezpośredniego kontaktu z uczniami. Zdaniem 57,6 proc. badanych wdrożenie systemu nauki zdalnej może być pomocne w przyszłości, np. z nieobecnymi uczniami czy przy realizowaniu indywidualnego toku nauczania, albo np. przy organizowaniu spotkań kółek przedmiotowych (suma odpowiedzi „zdecydowanie tak” i „raczej tak”). Jednocześnie ponad połowa badanych (60,6 proc.) widzi potrzebę poznawania narzędzi e-learningowych i dalszego podnoszenia swoich kompetencji w tym zakresie (suma odpowiedzi „zdecydowanie tak” i „raczej tak”).

66,8 proc. badanych nauczycieli zgodziło się z tezą, że w internecie pokazuje się zbyt dużo seksu, przemocy i przekleństw (suma odpowiedzi „zdecydowanie tak” i „raczej tak”). Prawie wszyscy badani nauczyciele znają takie pojęcia, jak hejt (92,2 proc.) czy cyberbullying, cyberprzemoc (91,1 proc.). Trzy czwarte nauczycieli wie co oznacza challenge (74,4 proc.), niewiele mniej osób kojarzy termin sexting (72,6 proc.). Trolling jest pojęciem znanym większości odpowiadających (68,8 proc.), natomiast pojęcie sextortion poznaje 47,4 proc. respondentów. Najmniej znanym pojęciem dla nauczycieli jest JOMO – Joy of Missing Out, choć i tak poznaje je 29,5 proc. badanych.

Niemal wszyscy nauczyciele (97,6 proc.) korzystają z serwisów edukacyjnych i informacyjnych dla nauczycieli. Większość badanych wykorzystuje serwis portal.librus.pl (61,5 proc.). Prawie połowa badanych korzysta również z serwisu edukacyjnego www.nauczyciel.pl (48,8 proc.), a 38,3 proc. odpowiadających przyznaje, że korzysta z serwisu oswiata.org.pl