Orange reklamuje światłowód, a korzysta ISP z Wołomina

W ostatnich latach jednym z najlepiej wypromowanych terminów w telekomunikacji jest „światłowód”. Kilku operatorów lokalnych wykazało się odpowiednim refleksem, aby w nazwy swoich firm i usług wpleść to słowo – w kontekście lokalnym. I jak się okazuje, może to być skutecznym wyróżnikiem na rodzimym rynku.

Polski rynek internetowy lokalnymi operatorami stoi, ale poszukiwanie swojskich elementów, które będą wyróżnikiem ISP w Grójcu, Pszczynie, Puławach czy innym średniej wielkości mieście nie jest wcale takie łatwe. Tak przynajmniej przekonywał jeden z prelegentów na konferencji iNET Meeting podczas prezentacji pod znamiennym tytułem: „Nie wiesz nic o lokalności”.

Postawił tezę jakoby same w sobie usługi i działalność telekomunikacyjna były na tyle „bezpłciowe”, że w jako takich bardzo trudno znaleźć element lokalny. – Przynajmniej ja tego nie dostrzegam – podkreślał. Dlatego, jego zdaniem, wyróżnikiem lokalności operatora powinny być: dobra i stabilna usługa, szybki i sprawny serwis, konkurencyjna oferta, lokalni pracownicy (Ewa i Staszek, których klienci widzą na zakupach w miejscowej Biedronce), wspieranie lokalnego rozwoju (operator płaci podatki w mieście, w którym działa i organizuje imprezy regionalne).

Częściowo trzeba się zgodzić, ale czy na pewno nie da się wyciągnąć nic lokalnego z samej telekomunikacji? Ja widzę kilka przykładów, które przeczą takiemu postawieniu sprawy.

Jednym z najlepiej wypromowanych terminów w telekomunikacji w ostatnich latach jest „światłowód”. Duża w tym zasługa Orange Polska, największego operatora w kraju, który nie tylko inwestuje duże środki w budowę sieci  FTTH, ale wydaje niemałe kwoty na reklamę tego medium transmisyjnego. Dopiekł już tym do żywego największym kablówkom, które w telewizyjnych reklamach oskarżyły go nawet o nieuczciwą konkurencję. Spowodował też jednak, że słowo to bardzo dobrze się kojarzy m.in. z wysoką jakością usług telekomunikacyjnych.

I przynajmniej kilku operatorów lokalnych wykazało się odpowiednim refleksem, aby w nazwę swych firm czy usług wpleść słowo „światłowód”. W kontekście lokalnym. Na Pomorzu z sukcesami swą sieć rozbudowuje firma Malborskie Światłowody. W Wołominie i okolicach spółka Tonetic Group sprzedaje swoje usługi pod marką „Wołomin-Światłowód” , a w Radzyminie i okolicach pod nazwą „Radzymin-Światłowód”. Wrocławska firma OneFone, budując sieć w Oleśnicy, nadała jej nazwę Oleśnicka Otwarta Sieć Światłowodowa.

Wydaje się, że połączenie światłowodu, czyli łączy o najwyższej jakości, z lokalnością dostawcy się sprawdza. Weźmy taki Wołomin, który większości Polaków może się kojarzyć bardziej z mafią, słynnym gangsterem Dziadem, czy SKOK-iem Wołomin, czyli z aferami. Nie są to najciekawsze konotacje dla podwarszawskiej miejscowości. Tymczasem w zbitce słownej „Wołomin-Światłowód” potencjalny abonent może czuć dumę, że w jego mieście jest lokalna firma, które oferuje coś o najwyższej jakości. Dlaczego nie kupić więc u niej usługi?

Przedstawiciel Tonetic Group z Wołomina potwierdził mi, że takie uwypuklanie lokalności w jego przypadku działa. Można powiedzieć więc – Orange wykłada dużą kasę na promocję światłowodu, a w Wołominie śmietankę spija lokalny ISP, bo znalazł prosty sposób jak to wykorzystać dla siebie.

Oczywiście, nie jest to recepta na sukces dla każdego i w każdych warunkach. Ja jednak wiem jedno o lokalności i mogę to zdradzić prelegentowi z iNET Meetingu: aby osiągnąć sukces na rynku telekomunikacyjnym w Wołominie, Oleśnicy czy Malborku trzeba być kreatywnym.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi