Prawnicy reprezentujący Zygmunta Solorza chwalą się kontratakiem na Cyprze. Do wiążących rozstrzygnięć jednak daleko – pisze "Puls Biznesu".
Bithell, Stasaclo, Karswell i WBN – to nazwy, które w najlepszym razie mówią coś tylko giełdowym koneserom. Spółki te, z siedzibami w Limassol lub Nikozji, stanowią jednak ważne ogniwa właścicielskiego łańcuszka jednego z największych prywatnych majątków w Polsce – a prawnicy toczą ostrą walkę o kontrolę nad nimi.
Reddev to wehikuł, w którym zaparkowano m.in. kontrolny pakiet akcji Cyfrowego Polsatu. Stasalco jest głównym akcjonariuszem dawnego „cesarza spekulacji” – należy do niego 85 proc. akcji Elektrimu. Holding ten z kolei za pośrednictwem innej cypryjskiej spółki Argumenol jest m.in. głównym akcjonariuszem giełdowego ZE PAK-u. Natomiast za pośrednictwem Karswella kilka lat temu skupowano akcje Netii, spółka była też... akcjonariuszem Elektrimu, podobnie zresztą jak WBN.
Kto w tych wehikułach rządzi? Formalnie zarejestrowana w Liechtensteinie TiVi Foundation. A o to, kto jest głównym beneficjentem tej fundacji, toczy się właśnie najgłośniejszy spór rodzinny i prawny tej dekady.
Spór między reprezentantami Zygmunta Solorza oraz przedstawicielami jego dzieci - Tobiasza Solorza oraz Piotra i Aleksandry Żaków - toczy się przed sądami w Polsce, Liechtensteinie i na Cyprze. Na śródziemnomorskiej wyspie miał właśnie kolejną odsłonę.
Tymczasem w Polsce w ostatnich miesiącach powstał szereg bliźniaczo podobnych spółek, których właścicielem jest fundacja rodzinna Zygmunta Solorza, a prezesem Radosław Kwaśnicki. Druga strona rodzinnego sporu podejrzewa, że mogą zostać wykorzystane w trwającym sporze o sukcesję, np. jako wehikuły, do których aportem wniesione zostaną akcje lub udziały spółek z grupy Cyfrowego Polsatu.
Więcej w: Cypryjczycy zajęli się rodzinnym sporem w Polsacie (dostęp płatny)