REKLAMA

Polskie sieci optują za równymi MTR w Europie

Po wielu miesiącach od zakończenia konsultacji polityki ustalania stawek terminacyjnych Komisja Europejska opublikowała wreszcie raport. Polscy uczestnicy konsultacji dość zgodnie optują za mechanizmami, które doprowadzą do zrównania stawek terminacyjnych (przede wszystkim MTR) w krajach należących do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.

Właściwym przedmiotem konsultacji była ocena skutków rekomendacji KE z 2009 r. w sprawie ustalania stawek terminacyjnych oraz ewentualność zmiany rekomendacji. Polska była ilościowo najliczniej reprezentowanym krajem, ponieważ w konsultacjach wzięło udział siedem podmiotów z naszego kraju, przy czym trzy z nich należą do grupy Cyfrowego Polsatu. Poza nimi w konsultacjach wzięło udział P4 oraz jedna osoba prywatna, jak również Ministerstwo Cyfryzacji i Urząd Komunikacji Elektronicznej. Nie wystąpiły samodzielnie ze stanowiskami ani Orange, ani T-Mobile, natomiast wystąpiły ich firmy-matki.

Polskie podmioty komercyjne dosyć zdecydowanie opowiadają się za koniecznością wdrożenia tej samej metodologii ustalania stawek terminacyjnych we wszystkich krajach Unii tak, aby doprowadziło to do równych lub zbliżonych stawek. Obecne różnice MTR powodują – według uczestników konsultacji –„subsydiowanie” przez polskie sieci i polskich klientów operatorów spoza Polski. Szczególnie często pojawia się przykład rozliczeń z operatorami niemieckimi, w których sieciach terminowane jest szczególnie dużo połączeń polskich klientów, a gdzie obowiązują znacznie wyższe stawki terminacyjne, niż w Polsce. W przypadku ruchu roamingowego polskich klientów przeważają zaś połączenia przychodzące, które są dla polskich operatorów deficytowe.

UKE natomiast podaje szacunki, że ok. 30 proc. ruchu wychodzącego z polskich sieci za granicę terminowanych jest w krajach, które nie zastosowały się do dyrektywy terminacyjnej, i gdzie w efekcie stawki rozliczeniowe są wyższe.

Stanowiska z Polski umniejszają rolę rekomendacji terminacyjnej dla krajowego rynku, na którym ostra konkurencja (wspierana regulacyjnie) wcześniej, niż gdziekolwiek indziej doprowadziła do spadku cen hurtowych i pojawienia się ofert nielimitowanych. Co szczególnie ciekawe, niektóre opinie wskazują, że w 2015 r. w Polsce nastąpiło zatrzymanie spadku cen detalicznych, które zaczęły nawet stopniowo rosnąć. Tłumaczy się to (trudno ocenić, czy słusznie) obniżką MTR, deficytem rozliczeniowym z zagranicą oraz zbliżającym się wdrożeniem regulacji roamingowej (konsultacje były prowadzone w ubiegłym roku).

Co do roamingu wszystkie stanowiska z Polski były zgodne: tylko zrównanie MTR w Unii gwarantuje oparte na ekonomicznych podstawach wdrożenie zasady roam-like-at-home.

Polscy interesariusze (nie wszyscy) wskazywali również, że o ile metodologia BU-LRIC znalazła w Polsce zastosowanie na rynku mobilnym, to już nie na stacjonarnym. W efekcie, w niektórych sieciach stacjonarnych stawki FTR są dzisiaj wyższe, niż stawki MTR (co prowadzi do oszustw). Jedno ze stanowisk twierdzi zresztą, że różnice w stawkach MTR i FTR nie mają dzisiaj ekonomicznego uzasadnienia i są wyłącznie historyczną zaszłością.

Na pytanie w konsultacjach, jakie zjawisko mogłoby zapobiec powstawaniu „wąskich gardeł” na rynku terminacyjnym, ze strony jednego z polskich uczestników padła interesująca odpowiedź: „należąca do państwa sieć telekomunikacyjna”.

Jak podaje w streszczeniu konsultacji Komisja, większość uczestników jest zdania, że dalsze regulacje są potrzebne. Nieharmonijne wdrażanie rekomendacji terminacyjnej zaś negatywnie odbija się na konkurencji międzynarodowej oraz na rynku usług roamingowych.