REKLAMA

Rz: Po co ten narodowy operator?

Jak zapewnić Polsce bezpieczeństwo w cyfrowej sieci? Według rządu jest tylko jedna słuszna droga. „Narodowa"! Do ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa (KSC) dopisano właśnie pomysł utworzenia... państwowego operatora telekomunikacyjnego. A jak nasze państwo się do czegoś bierze, to klękajcie narody! – pisze w Rzeczpospolitej Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.

– Odpowiednie reguły certyfikowania sprzętu i oprogramowania zawarto w ustawie o KSC. Projekt był jednak niedopracowany i przedsiębiorcy zgłosili do niego liczne uwagi. Rząd już po konsultacjach dołożył do niego państwowego operatora telekomunikacyjnego, który ma się zajmować... obsługą administracji i nie wiadomo czym jeszcze dokładnie! Korzystając obowiązkowo, jak to często w ostatnich latach bywa, z infrastruktury operatorów prywatnych! Czyżby Telekomunikacja Polska+? – pyta autor.

W jego opinii dokładanie nowych pomysłów po konsultacjach to zwykłe szachrajstwo, a także ordynarne łamanie zasad konkurencji.

– Narodowy operator to tak, jakby w olimpijskim wyścigu na 100 m organizator dorzucił swojego zawodnika. Który nie dość, że startuje z 80. metra, to jeszcze ma gwarantowane miejsce na podium! W krajach Unii sektor telekomunikacyjny jest kontrolowany przez wyspecjalizowane urzędy. W Polsce jest nim Urząd Komunikacji Elektronicznej. To on interweniuje i reguluje zasady udostępniania infrastruktury niezależnie od tego, kto jest jej właścicielem. Operatorzy, aby dostać częstotliwości do obsługi 4G czy 5G, muszą stawać do konkursów. Spełniać surowe wymogi, wykazać się doświadczeniem i płacić ciężkie pieniądze za otrzymanie pasma – zauważa Andrzej Malinowski.

Według niego wątpliwy jest również punkt widzenia, że Telekomunikacja Polska+ będzie gwarantować bezpieczeństwo. I podkreśla, że nie da się więc dokonać cyfrowej rewolucji bez współpracy państwa z komercyjnymi firmami telekomunikacyjnymi. 

Więcej w: Telekomunikacja Polska+? (dostęp płatny)