REKLAMA

Sprawa masztu Plusa w Dąbrowie Górniczej trafi do wojewody

W Dąbrowie Górniczej na budynku V Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Kanclerza Jana Zamoyskiego przy ul. Czapińskiego ma stanąć 24-metrowy maszt telefonii komórkowej Polkomtela, operatora sieci Plus. Jednak mieszkańcy okolicznych posesji organizują akcję protestacyjną. Przygotowali ogromne banery, zebrali ponad 150 podpisów pod protestem i przekazali je do prezydenta Dąbrowy Górniczej oraz odwołanie do wojewody śląskiego – relacjonuje "Dziennik Zachodni".

Mieszkańcy zapowiadają, że będą walczyć o swoje racje do samego końca. Jeden z liderów protestów nie ma wątpliwości, co do do fatalnego wpływu na organizmy żywe fal elektromagnetycznych. Dodaje też, że mało kto wie, że w dobie współczesnej techniki fala elektromagnetyczną jest też bronią.

Protestujący zauważają, że w pobliżu na budynku Sztygarki jest już jeden maszt telefonii komórkowej. Są w kontakcie z jednym z dąbrowskich radnych. Jak się okazało, podobna sprawa miała już miejsce w Dąbrowie Górniczej, oparła się o Naczelny Sąd Administracyjny i w tym przypadku mieszkańcy wygrali. Mają nadzieję, że podobnie będzie także w tym przypadku.

Miasto podkreśla tymczasem, że dochowane zostały w tej sprawie wszystkie procedury.

Na początku października 2018 r. wpłynął wniosek dotyczący budowy masztu telefonii komórkowej. Wniosek ten zawierał analizę oddziaływania na środowisko, z którego wynika, że inwestycja nie będzie oddziaływała na miejsca dostępne dla ludzi, a sam maszt będzie zlokalizowany w bezpiecznej odległości od zabudowań. Złożenie wniosku zostało poprzedzone zawarciem umowy pomiędzy szkołą, a operatorem, w myśl którego maszt miałby stanąć na dachu budynku V LO. Dyrektor zawarcie umowy konsultował wcześniej z radą rodziców oraz samorządem uczniowskim. Potem do 49 właścicieli nieruchomości znajdujących się wokół V LO, zostały wysłane zawiadomienia z informacją o planowanym przedsięwzięciu. Na tym etapie od żadnego z sąsiadów nie wpłynął żaden protest, dlatego też 7 grudnia 2018 r. zostało wydane pozwolenie na budowę. Po wydaniu decyzji jeden z sąsiadów złożył od niej odwołanie, a ostatecznie sprawą zajmuje się wojewoda śląski, któremu została przekazana cała dokumentacja sprawy.