Ukraina: jak to zrobić, by telefony i internet działały podczas wojny?

Stanisław Prybytko, dyrektor Departamentu Mobilnego Internetu Szerokopasmowego w Ministerstwie Transformacji Cyfrowej Ukrainy jest mocno zaskoczony, że w Polsce uruchomienie nowej stacji bazowej trwa średnio „tylko” niecałe dwa lata. Na Ukrainie bywa, że nawet 10 lat. Mimo uciążliwych i długich procedur biurokratycznych, które rząd ukraiński w czasie konfliktu  zbrojnego z Rosją stara się skracać, operatorzy zdali wojenny egzamin. Maszty komórkowe i linie światłowodowe są odbudowywane, a w przyszłym roku  na Ukrainie planowany jest pilotaż 5G

Stanislaw Prybytko: w zależności od rozmiaru szkód pełne przywrócenie komunikacji i Internetu na terenach wyzwalanych może zająć operatorom miesiące. Wcześniej trzeba często oczyścić obszar z min, a firmy energetyczne muszą wznowić działalność.
Źr. 5G Techritory

Niszczenie infrastruktury telekomunikacyjnej przez Rosjan, kradzież sprzętu, przerwy w dostawach prądu, odłączanie użytkowników od dostawców ukraińskich na terytoriach okupowanych i przymusowe podłączanie do rosyjskich – to niektóre z problemów z jakim zmaga się rząd ukraiński oraz działający w tym kraju operatorzy telekomunikacyjni od początku wojny z Rosją. Szkody wyrządzone w infrastrukturze ICT Ukrainy od inwazji Rosji w lutym 2022 r. szacowane są na ponad 2 mld dolarów. Zniszczeniu uległo ponad 4 tys. stacji bazowych i 60 tys. km linii światłowodowych. W efekcie 12,2 proc. gospodarstw domowych utraciło dostępu do usług mobilnych.  

– Mimo to operatorzy telekomunikacyjni na Ukrainie robią wszystko, by ludzie mogli korzystać z telefonów i internetu. To bowiem bardzo ważne, by byli w kontakcie ze swoimi bliskimi – mówi w rozmowie z TELKO.in Stanislaw Prybytko, dyrektor Departamentu Mobilnego Internetu Szerokopasmowego w Ministerstwie Transformacji Cyfrowej Ukrainy

Podkreśla, że dla wielu Ukraińców traumatycznym doświadczeniem było to, co działo się w Kijowie w kwietniu 2022 r., kiedy Rosjanie byli ok. 10 km od stolicy Ukrainy i nie działały sieci mobilne ani internet. W efekcie niewielu mieszkańców wiedziało, jak wygląda sytuacja oraz czy ich najbliżsi jeszcze żyją.  

A czy dziś na Ukrainie można bez problemu korzystać z komórek i internetu?  

–  Z reguły sieci działają, choć rzeczywiście spore problemy były ostatniej jesieni i zimy z powodu przerw w dostawach prądu. Nie jest bowiem tajemnicą, że jednym z celów Rosjan jest niszczenie naszej infrastruktury energetycznej. Operatorzy jednak z czasem nauczyli się radzić z tym problemem i np. wyposażają stacje bazowe w generatory i agregaty prądotwórcze. I podczas, gdy wcześniej przerwy w łączności mobilnej spowodowane zniszczeniami infrastruktury energetycznej były bardzo długie, dziś gdy do tego dochodzi, to zazwyczaj po jeden – dwóch godzinach łączność mobilna jest przywracana – mówi  Stanislav Prybytko.

Roaming krajowy bardzo pomógł

Zaznacza on, że sytuacja bardzo zmieniała się, gdy w ubiegłym roku uruchomiono roaming krajowy. Dzięki temu, gdy Rosjanie uszkodzą na danym terenie stację bazową jednego z operatorów np. Kyivstar, to mieszkańcy mogą łączyć się przez sieć innego telekomu, tj. Lifecell czy Vodafone – właśnie  dzięki roamingowi. Zapewnia on nie tylko komunikację głosową, ale i minimalną prędkość internetu potrzebną do przesyłania wiadomości. W listopadzie ubiegłego roku średnio 1,5 miliona Ukraińców skorzystało z roamingu krajowego, aby pozostać w kontakcie z bliskimi. To rząd  ukraiński zwrócił się do operatorów komórkowych o uruchomienie takiej opcji.