REKLAMA

Washington Post: FCC wraca do dyskusji o neutralności sieci

W obliczu powszechnych skarg na dostawców internetu Federalna Komisja Łączności wraca do dyskusji o neutralności sieci – pisze dziennik „Washington Post”.

Gazeta przypomina, że Federalna Komisja Łączności (FCC) w 2014 r. – a więc w czasie prezydentury Baracka Obamy – poprosiła opinię publiczną o komentarze na temat sposobu regulowania dostawców internetu. FCC otrzymała ponad milion odpowiedzi, a ich napływ zawiesił stronę internetową Komisji. 

W 2015 r. FCC zdecydowała się na wprowadzenie zasady neutralności sieci i na nadzór nad tym, jak dostawcy świadczą usługi, a więc np. czy nie dyskryminują części ruchu lub nie pobierają zawyżonych opłat. Dwa lata później – już za prezydentury Donalda Trumpa – FCC uchyliła swą decyzję argumentując, że firmy będą lepiej regulowały rynek niż rząd.

– Teraz FCC przygotowuje się do przywrócenia neutralności sieci jako obowiązującego prawa. Agencja argumentuje, że przywrócenie tej zasady poprawi doświadczenia konsumentów z dostawcami internetu – pisze „Washington Post”.

Gazeta cytuje wypowiedź przewodniczącej FCC Jassicy Rosenworcel, która zwracała uwagę, że ze względu na wysokie koszty wejścia na rynek w niektórych częściach kraju istnieje tylko jeden dostawca szybkiego internetu i to on dyktuje warunki. – Na boisku potrzebny jest sędzia, który będzie dbał o interes publiczny – stwierdziła.

Gazeta twierdzi, że powrót do dyskusji o neutralności sieci stał się możliwy po tym, jak w ten poniedziałek Anna Gomez została zaprzysiężona na piątego komisarza FCC, przełamując długotrwały impas w pracach agencji i dając Demokratom większość 3-2.

Słowa przewodniczącej FCC spotkały się z natychmiastową reakcją organizacji lobbystycznych reprezentujących branżę telekomunikacyjną. Oświadczyły one, że ISP nie dyskryminowali i nie będą dyskryminować klientów oraz że regulacje FCC są przesadą.

„Washington Post” zwraca uwagę, że neutralność sieci ma najwyższy priorytet w pracach FCC oraz, że jest to związane z kalendarzem politycznym. Może zostać wprowadzona tylko za prezydentury Joe Bidena, a jeśli on przegra wybory prezydenckie, to Republikanie ją zapewne uchylą.