5G ofiarą wielkiej polityki

Polska wzywa odsieczy z Brukseli, by dopomogła w negocjacjach z Rosją w sprawie harmonizacji pasma 700 MHz, bez czego realne wdrożenie technologii 5G w Polsce będzie fikcją. Inna sprawa, czy Bruksela zechce i czy może nam pomóc. Udawało się już i bez niej.

W ubiegłym tygodniu minister cyfryzacji Marek Zagórski – pewnie nie bez przyczyny – nagłośnił, znany przecież nie od dzisiaj, temat konieczności harmonizacji z Rosją pasma 700 MHz. W charakterze uzupełnienia, dzisiaj Rzeczpospolita opublikowała krótki wywiad z ministrem na ten sam temat. Zwróciłbym uwagę na tezę ministra, że bez względu na negocjacje z Rosją „będziemy mieć 5G w Polsce”, bo poza 700 MHz są przecież do dyspozycji częstotliwości 3,6-3,8 GHz, czy 28 GHz.

I od razu pozwolę sobie nie zgodzić z tą tezą: nie będziemy mieć 5G – będziemy mieć pół-5G. To, czym dysponujemy, to pojemnościowe zakresy, dzięki którym można zwiększyć wydajność internetu mobilnego w miastach i na suburbiach. Poprawić komfort korzystania z transmisji danych w sieciach mobilnych. Zaostrzyć konkurencję na rynku domowego internetu. Ba, pewnie da się obskoczyć część zastosowań B2B ograniczających się do obszarów miejskich. Ale nici z zastosowań w transporcie i logistyce, nici z autonomicznych samochodów. I wszystkich rozwiązań, gdzie zasięg jest potrzebny dalej, niż do miejskich rogatek. Tego się nie da zrobić bez 700 MHz.

Negocjacje z Rosją nigdy nie należały do łatwych, ale dzisiaj koniunktura polityczna jest gorsza, niż kiedykolwiek. Z powodu aneksji Krymu Zachód jest skłócony z Rosją, na którą nałożył różnorakie sankcje. My jesteśmy częścią tego Zachodu, a na dodatek kilka lat temu powstaliśmy z kolan, dumnie wypięliśmy pierś i odzyskaliśmy honor. „Nikt nam niczego nie będzie!” A już na pewno nie Putin!

Abstrahuję, ile z tej wrogości jest na poziomie oficjalnej komunikacji, a jaka jest jakość relacji nieformalnych. Zwrócę jednak uwagę na jeden fakt: harmonizacja 700 MHz stanowi problem wymagający wsparcia Brukseli, podczas gdy kwestię 800 MHz udało się jakoś z Rosją załatwić, choć miała przysporzyć identycznych problemów.

Nie ma co rozważać, czy Bruksela zechce pomóc w partykularnej sprawie koordynacji 700 MHz – są przesłanki na „tak” i na „nie”. Pytanie, czy ma jakąkolwiek moc sprawczą? Warto pamiętać, że choć Rosjanie nas „blokują”, to są w swoim dobrym prawie umocowani międzynarodowymi ustaleniami. To my chcemy czegoś ponad legalne status quo. Porozumienie z Rosją wymagałoby albo kompleksowej zmiany naszego nastawienia do tego kraju, albo właśnie jakiegoś handlu, od którego minister Zagórski w wywiadzie dla Rzepy się odżegnuje. W takim razie nie wiem na co liczy.

Wizja nacisków Unii Europejskiej na Rosję w sprawie koordynacji radiowej ważnej dla czterech peryferyjnych państw (poza Polską chodzi o kraje bałtyckie), wobec sankcji za aneksję Krymu, wobec wojny w Syrii, wobec polityki gazowej zakrawa na groteskę.

Już chyba lepiej usiąść z Rosjanami do wódki, pogadać „pa duszam”, zanucić coś z Wysockiego, zachwycić się rosyjskim baletem, a następnego dnia rano jakoś zahandlować.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi