Amok w Skawinie: radny boi się, że maszt Play będzie zabijał, inni mówią o ludobójstwie w białych rękawiczkach

We wtorek grupa mieszkańców Skawiny, głównie os. Bukowskiego, protestowała przeciwko zamontowaniu na dachu jednego z prywatnych budynków anteny sieci komórkowej Play. Na ogrodzeniach protestujący umieścili informacje o szkodliwym wpływie sąsiedztwa masztu telefonii komórkowej – relacjonuje "Dziennik Polski".

Gazeta przypomina, że walka wala o zablokowanie masztu trwa już od dwóch lat. Mieszkańcy liczyli, że  po spotkaniu w lipcu w ratuszu z burmistrzem Norbertem Rzepisko i grupą mieszkańców z przedstawicielami Play, ich stanowisko złagodnieje. Zapewniali wtedy, że są otwarci na inne lokalizacje. Jednak – jak to ujmuje jeden z protestujących – Play jest jednak nieugięty i odrzucił ofertę gminy.

 – Nie odpowiadają im proponowane nasze działki, a wskazują te, których gmina nie jest właścicielem –  mówi dziennikowi burmistrz.

Popiera on mieszkańców w proteście i zaznacza, że władze są wciąż otwarte na rozmowy z przedstawicielami sieci Play, ale teraz decyzja należy do wojewody małopolskiego. Wsparcia mieszkańcom udziela też Ryszard Majdzik, przewodniczący Rady Miejskiej w Skawinie. Podczas protestu podkreślał, że wszyscy rozumieją potrzebę tej inwestycji, ale nie kosztem ludzkiego zdrowia, a nawet życia.

– Osoba, która udostępniła swój budynek na postawienie masztu tutaj nie mieszka, ale zostają ludzie i zagrożenie chorobami. A rak nie powstaje z dnia na dzień – przekonywał Ryszard Majdzik.

Właśnie szkodliwego oddziaływania boją się mieszkańcy mocno zurbanizowanego osiedla, na którym znajdują się placówki dla dzieci, jak szkoła, przedszkole i żłobek. Są domy jednorodzinne i wielorodzinne.

Jedna z mieszkanek przytacza zasłyszane opinie, że oddziaływanie pola elektromagnetycznego z anten telefonii komórkowej, nazywane jest "ludobójcą w białych rękawiczkach".

Protest popierają też ludzie z innych rejonów gminy Skawina.

Dziennik przypomina, że mieszkańcy osiedla powołali biegłego, który opracował analizę tej inwestycji. 

Wskazał on wiele naruszeń przepisów, m.in. wątpliwości budzi stan techniczny ponad 60-letniego budynku, a także nieproporcjonalne wysokości: dom ma 10 metrów, a antena ma 11 metrów.

 – Prawo jest kulawe i pozwala na takie inwestycje. Nie bierze pod uwagę względów społecznych. One się nie liczą i walka z takimi koncernami, jak Play jest nierówna. Mają one pieniądze, czas i prawników –mówi gazecie Marek Fugiel, radny RM i przewodniczący Zarządu os. Bukowskie, od początku pomagający protestującym.

Mieszkańcy os. Bukowskiego liczą, że wojewoda uchyli decyzję Starostwa Powiatowego w Krakowie, pozwalającą na postawienie masztu. Przedstawiciele mieszkańców spotkali się w tej sprawie z wicewojewodą Ryszardem Świątkiem, który zapewnił, że ich wszystkie uwagi zostaną bardzo dokładnie przeanalizowane.

Jednak nie wszyscy podzielali stanowisko protestujących. Jedna z mieszkanek os. Bukowskiego mówi gazecie, że opowiada się za masztem, który jest potrzebny.