REKLAMA

AT&T uruchamia gigabitowy dostęp. Z publicznym wsparciem

AT&T zawarło porozumienie z władzami kolejnego amerykańskiego miasta na budowę sieci FTTH. W podobnym modelu działa także Google i obaj przedsiębiorcy zaczynają rywalizować na usługi w sieciach optycznych na tym samym terenie.

Porozumienie z władzami miasta Carrboro w Karolinie Północnej jest elementem większego kontraktu, jakie AT&T zawarło z aliansem North Carolina Next Generation Network, który tworzy kilka miast oraz uniwersytetów tego stanu. Publiczni partnerzy wnoszą do projektu istniejącą i pozostającą w ich dyspozycji pasywną infrastrukturę telekomunikacyjną oraz powierzchnię w centrach kolokacyjnych. W zamian za to operator, całkowicie na własny koszt i w określonym terminie, wybuduje sieć FTTH, zaoferuje w nich komplet detalicznych usług telekomunikacyjnych oraz usługi hurtowe dla service providerów. AT&T zobowiązało się ponadto do stworzenia w Carrboro sieci publicznych hotspotów oraz do podłączenia do sieci 100 lokalizacji podlegających władzom miejskim.

Wsparcie strony publicznej było na tyle atrakcyjne, że o ramowe porozumienie z aliansem North Carolina Next Generation Network starało się w sumie ośmiu operatorów.

Na mocy podobnego porozumienia AT&T już uruchomiło sieć FTTH w Austin w Teksasie. Ceny usług w optycznej sieci kosztują tam w przedziale 70-150 dolarów miesięcznie. Na razie AT&T oferuje symetryczny dostęp 300/300 Mb/s, ale zapowiada upgrade usługi do 1/1 Gb/s jeszcze w tym roku. Zdaje się mieć to charakter czysto marketingowy - AT&T czeka po prostu, czy i kiedy swoją sieć w tych samych ośrodkach uruchomi Google. Zapas w sieci pozwoli mu zareagować na pojawienie konkurenta.

AT&T deklaruje chęć budowy w pełni optycznej sieci w rejonie "optycznych białych plam" kolejnych 100 amerykańskich miast. Negocjuje, co i gdzie gotowa jest mu zaoferować w zamian strona publiczna.