REKLAMA

Aukcja, która za chwilę się zacznie...

To słowa Prezesa UKE z dzisiejszego posiedzenia sejmowej Komisji Cyfryzacji Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, która przyjęła informację o stanie przygotowań do wdrożenia sieci 5G w Polsce. Z wystąpienia Prezesa UKE wynika, że urząd regulacyjny nie zamierza zmieniać swoich pierwotnych założeń dla tego postępowania – ani w kwestii ceny wywoławczej, ani zobowiązań inwestycyjnych, ani limitu zasobów możliwych do uzyskania. W kluczowym dla zapewnienia zasięgu sieci paśmie 700 MHz wciąż trwa pat z Rosją, ale krajowi MNO testują coraz to nowe zakresy częstotliwości.

Jedna z pierwszych testowych instalacji 5G w Warszawie.
(źr. TELKO.in)

Dzisiaj również Urząd Komunikacji Elektronicznej opublikował stanowiska, jakie nadeszły w ramach konsultacji projektu dokumentacji aukcyjnej – pierwszej i drugiej rundy. W porównaniu do stanowisk z pierwszej rundy, które podsumowaliśmy w lutym, stanowiska z drugiej rundy nie zawierają istotnych zmian. Wyjątkiem (i ciekawostką) jest stanowisko P4, operatora sieci Play, który w pierwszym stanowisku postulował o obniżenie ceny wywoławczej (450 mln zł) do ceny w widełkach 230-248 mln zł, a w drugim stanowisku mówi już o widełkach 200-349 mln zł.

Sprawa ma jednak charakter akademickiej dyskusji (i w Playu raczej o tym wiedzą), ponieważ Prezes UKE podtrzymuje propozycję przedstawioną w grudniu 2019 r., czyli 450 mln zł.

– Cena wywoławcza była przedmiotem rozmów z ministrem finansów, a oparte na niej minimalne wpływy z aukcji w wysokości 1,9 mld zł zostały uwzględnione w ustawie budżetowej na bieżący rok. W publicznej dyskusji, która rozgorzała po ogłoszeniu projektu dokumentacji padały również głosy, że planowane wpływy są zbyt niskie. Otóż, jeżeli porównać naszą propozycję cen wywoławczych do benczmarków europejskich, to cena w Polsce nie jest ani najniższa, ani najwyższa. Celem aukcji pasma C w Polsce nie jest, kolokwialnie mówiąc, „skok na kasę”. Limitowanie oczekiwań fiskalnych jest powszechną rekomendacją, pochodzącą między innymi z doświadczeń włoskich [gdzie uzyskano bardzo wysoką wycenę pasma przy późnym i powolnym roll-out'cie sieci – red.] – mówił Marcin Cichy, Prezes UKE, w Sejmie.

Z nacisków na cel fiskalny aukcji odstąpił również minister cyfryzacji, który w drugim stanowisku konsultacyjnym pominął zupełnie tę kwestię (choć szeroko ją omawiał w pierwszej rundzie). Dalej jednak nalega na zwiększenie zobowiązań pokryciowych. Proponuje opisanie ich w następujący sposób:

  • zapewnienia dostępu do usług bezprzewodowej szerokopasmowej łączności elektronicznej o prędkości co najmniej 100 Mb/s dla min. 90 proc. gospodarstw domowych do końca 2022 r.;
  • zapewnienia dostępu do usług bezprzewodowej szerokopasmowej łączności elektronicznej o prędkości co najmniej 100 Mb/s przy maksymalnym opóźnieniu rzędu 10 ms do końca 2022 r. na wszystkich autostradach;
  • zapewnienia dostępu do usług bezprzewodowej szerokopasmowej łączności elektronicznej o prędkości co najmniej 100 Mb/s przy maksymalnym opóźnieniu rzędu 10 ms do końca 2025 r. na wszystkich autostradach, drogach ekspresowych, jak i magistralnych oraz pierwszorzędnych trasach kolejowych;
  • zapewnienia dostępu do usług bezprzewodowej szerokopasmowej łączności elektronicznej o prędkości co najmniej 100 Mb/s do końca 2025 r. w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców, zgodnie z danymi GUS z 2018 r.

Minister Cyfryzacji (także w swoim pierwszym stanowisku) wyraża obawę, czy przyznane operatorom w ramach aukcji częstotliwości rzeczywiście zostaną wykorzystane do systemów 5G. W pierwszym stanowisku ministra padł nawet postulat wpisania właściwej normy ETSI do dokumentacji aukcyjnej.

Nic jednak nie wskazuje, aby Prezes UKE zmienił swój zapis w dokumentacji aukcyjnej symbolicznych zobowiązań pokryciowych (700 stacji do 2025 r.).

– Chcemy pobudzić inwestycje, ale nie chcemy nakładać zobowiązań, które potem okażą się trudne do realizacji i będą wymagały korekt, jak to było wcześniej, w przypadku innych postępowań selekcyjnych. Wyższe zobowiązania pokryciowe niż Polska, przyjęły tylko Niemcy przy dwukrotnie większej liczbie ludności, znacznie wyższej gęstości zaludnienia i znacznie dłuższej sieci szlaków komunikacyjnych – mówił Marcin Cichy w Sejmie.