Barcelona mniej ciekawa dla gadżeciarzy

W tym kontekście, z punktu widzenia operatorów, newralgiczne staje  się wdrożenie sieci 5G, które będą w dużej mierze wspierać rozwój IoT, VR czy autonomicznych samochodów. To zaś wiąże się z nowymi źródłami przychodów.

I tak np. Emilio Romero, szef Ericssona w Australii i Nowej Zelandii, mówił w Barcelonie (anonsując partnerstwo z Telstrą), że operatorzy w Australii do 2026 r. mogą zwiększyć przychody dzięki wdrożeniu technologii 5G o 48 proc.

Migracja abonentów do sieci 4G i 5G będzie dominującym czynnikiem w nadchodzących latach
(źr. TELKO.in)

GSMA  w opublikowanym w zeszłym tygodniu raporcie podkreśliło, że migracja abonentów do sieci 4G i 5G będzie dominującym czynnikiem w nadchodzących latach.

– Jesteśmy dziś na początku nowej ery w sieciach mobilnych, związanej z wdrażaniem pierwszych komercyjnych sieci 5G, co może nastąpić jeszcze w tym roku – uważa Mats Granryd, dyrektor generalny GSMA.

To zaś, według niego, wraz z uruchamianiem sieci IoT istotnie zmienni sposób, w jaki żyjemy i pracujemy.

Dodaje on, że od operatorów będzie to wymagać proinwestycyjnego i proinnowacyjnego podejścia w strategiach biznesowych, a od regulatorów nowej polityki regulacyjnej, ułatwiającej inwestycje. Chodzi tu m.in. o zapewnienie odpowiednich zasobów częstotliwości radiowych.

Według Small Cell Forum (SCF), najgorzej pod tym ostatnim względem wygląda sytuacja w Europie. Organizacja ostrzega, że pod względem tempa wdrażania 5G Stary Kontynent może zostać daleko w tyle za Azją czy Północną Ameryką.

Potwierdził to pośrednio Tim Hoetgess, dyrektor zarządzający Deutsche Telekom, podczas konferencji w Barcelonie. Zapowiedział szerokie testy 5G w tym roku i pierwsze komercyjne wdrożenia w 2020 r. Szef DT nie miał wątpliwości, że by plan mógł zostać zrealizowany, europejscy regulatorzy muszą uporządkować kwestie częstotliwości i zapewnić odpowiednie zasoby telekomom.

SCF, powołując się na raport Rethink Technology Research, widzi jednak jeszcze jeden problem – europejscy operatorzy powinni jeszcze mocniej zagęścić swą infrastrukturę, by się przygotować na wdrożenia sieci IoT opartych o 5G. A w obecnych europejskich warunkach prawnych w Europie nie jest to proste, bo np. procedury wydawania pozwoleń radiowych są długie a normy PEM restrykcyjne.

Według Caroline Gabrile z Rethink Technology Research, rozwiązaniem dla Europy może być stworzenie elastycznych i przyjaznych regulacji dla rozwoju sieci small cell. To pozwoliłoby wejść na rynek IoT innym graczom, wobec przeszkód na jakie napotkają duzi operatorzy. To jednak nie jest rozwiązanie dla tych ostatnich, bo może spowodować, że przychody z nowych usług w sieciach 5G będą czerpać nie oni, a ktoś inny. Z punktu widzenia makroekonomii może to może być szansa dla Europy, by nie pozostać w tyle w rozwoju technologii 5G.

W tym też swe szanse widzi wystawiająca się w Barcelonie na stoisku województwa pomorskiego firma WiRan z Gdyni. Rozwija ona rozwiązania IoT w oparciu o technologię LoRA.

PARTNEREM KANAŁU JEST UPC POLSKA

– To prawda, że operatorzy komórkowi upowszechniają standard NB-IoT, ale to będzie rozwiązanie dla klientów, którzy potrzebują czujników na dużych obszarach. LoRA będzie rozwijać się równolegle, jako rozwiązanie dla tych, którzy potrzebują rozmieścić gęsto urządzenia IoT na stosunkowo małej powierzchni, jak np. duże sklepy, magazyny. W takich przypadkach LoRA będzie tańsza, a w dodatku bazuje na paśmie nielicencjonowanym – uważa Maciej Król, prezes WiRan.

Internet rzeczy w ofensywie

Bieżący rok ma stać pod znakiem szerokiego wdrażania sieci IoT. Według raportu GSMA, obecnie taką infrastrukturę wdrożyło komercyjnie 23 operatorów mobilnych. W efekcie powstało 38 sieci IoT bazujących na standardach NB-IoT i LTE.