Białe plamy z widokiem na dotację

(źr.TELKO.in)

Środowisko ISP, to pod względem ekonomicznym i socjologicznym inna grupa – bardziej skłonna do ryzyka. I faktycznie, to głównie ISP pozyskiwali środki w poprzedniej perspektywie finansowej.

Trudno ocenić, jak będzie w bieżącej perspektywie. Wszyscy trzymają swoje plany w tajemnicy i niechętnie mówią o konkretnych planach. W każdym bądź razie o POPC mówi się w branży operatorów kablowych znacznie więcej, niż mówiło się o programach w poprzedniej perspektywie finansowej – mówi pragnący zachować anonimowość jeden z menedżerów branży TVK. Faktycznie, niektóre sieci wolą zachować tajemnicę, co do swoich planów.

Jeszcze około połowy lutego, kiedy powstawał ten tekst, Inea – która przecież wie najwięcej o unijnym dofinansowaniu – nie chciała oficjalnie powiedzieć, czy złoży jakieś wnioski w „małym naborze”. Projekty były zapewne gotowe, ale nie podjęto jeszcze biznesowej decyzji, czy warto się angażować. Krzysztof Stefaniak, rzecznik Vectry, nie chciał powiedzieć nic o zainteresowaniu swojej sieci ani „małym”, ani „dużym” naborem.

Tajemnicy nie robią natomiast Multimedia.

– Nie braliśmy udziału w poprzedniej perspektywie finansowej, ale zamierzamy wziąć udział w bieżącej perspektywie. Zarówno w pierwszym konkursie, jak w kolejnym. Interesuje nas głównie obszar Polski Południowo-Wschodniej – mówi Krystyna Kanownik, rzecznik Multimediów.

UPC natomiast POPC nie jest zainteresowane. W rozmowie publikowanej na łamach serwisu TELKO.in Jerzy Gołębiowski z zarządu spółki wskazywał przede wszystkim, że tereny dla jakich dedykowane jest POPC nie interesują jego firm. Jeżeli zaś już trafiają się interesujące lokalizacje, to UPC ma własne środki na sfinansowanie inwestycji. Operatora interesuje raczej, czy dzięki POPC wzrośnie ogólna podaż infrastruktury hurtowej na rynku.

Jak widać z powyższego sympatia branży TVK dla POPC jest niejednolita, chociaż wszystko wskazuje na to, że zainteresowanie będzie większe, niż w latach 2007-2013. Wszyscy jednak mówią: „zobaczymy, jakie ostatecznie będą warunki”. Pierwszy konkurs bowiem cokolwiek rozczarował rynek.

Morze krytyki

Oczekiwania były ogromne. Wyrazem tego zaś zapchanie się na kilka godzin połączenia z serwerem Centrum Projektów Polska Cyfrowa, gdy w końcu września ub.r. ogłoszono konkurs i opublikowano wykaz obszarów wsparcia wraz z intensywnością pomocy i minimalnymi wymaganiami pokrycia siecią dla każdego z nich. Gdy karty zostały wyłożone na stół, większość operatorów nie ukrywała rozczarowania.

Dużo wcześniej było wiadomo i nikogo nie zdziwiło, że nowa infrastruktura powinna umożliwić osiągnięcie parametrów przepływności min. 30 Mb/s, ani że szczególnie promowane mają być sieci zapewniające przepływności od 100 Mb/s w górę. Dodatkowo budowane sieci muszą być przygotowane do świadczenia usług hurtowych, w związku z czym trzeba przewidzieć nadmiarowość budowanej infrastruktury na ewentualny użytek innych operatorów. Przy ocenie projektu pod uwagę będzie brane, czy obejmuje wszystkie szkoły i ZOZ-y na obszarze wsparcia. Te warunki spotkały się ze zrozumieniem.

Ogromne wątpliwości wzbudziły jednak zaproponowane rynkowi obszary wsparcia. Było ich w pierwszym konkursie 229 i 1200 w całym POPC. Padały pytania, dlaczego do pierwszego konkursu dobrane te, a nie inne (w domyśle: bardziej atrakcyjne) obszary? Kwoty maksymalnych dotacji w pierwszym konkursie wahają się od 2,5 mln do 5,2 mln zł (przeważają kwoty 3-4 mln zł), a ich udział w całym projekcie wynosić może – w zależności od obszaru – od 55 proc. do 69 proc.