REKLAMA

Chmury nad cyfryzacją

Nagły exodus członków rządu, jaki obserwujemy w tym tygodniu, objął także Ministerstwo Cyfryzacji, co według mnie jest jedną z oznak, że − tak, to już postanowione − resort jest do kasacji. I to nie jest dobra wiadomość. Pytanie, co dalej?

Ponieważ Wanda Buk jest już jedną nogą na ciepłej synekurce w PGE, to w kierownictwie resortu realnie pozostali już tylko: minister Marek Zagórski i cudowne dziecko skrajnej prawicy Adam Andruszkiewicz. Nie wiadomo, kto przejmie obowiązki byłej podsekretarz stanu (m.in. nadzór nad telko), więc chyba zastępstwa po niej nikt już nie uważa za istotne. Można dołożyć jeszcze zeszłoroczną rezygnację wiceministra Karola Okońskiego, który również nie znalazł następcy. Jednak decydujące było stwierdzenie ministra Zagórskiego w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną, w której sprzedał oczywistą prawdę, że ministrem nigdy nie zostaje się „na zawsze” i kiedyś trzeba odejść. Niby komunał, ale że w ogóle został użyty jest dla mnie znamienne. Dla mnie to wywieszenie białej flagi. Co prawda polityka jest nieprzewidywalna (a nuż coś trzeba będzie dać partyjnym koalicjantom?), więc może się mylę. Tymczasem jednak przyjmuję tezę, że dni resortu cyfryzacji są policzone. I wcale mnie to nie cieszy.

Na łamach TELKO.in − z jednomyślnością, która wcale nie jest u nas normą − i ja, i Marek Jaślan lansujemy tezę, że dla branży teleinformatycznej „własny” resort jest korzystną okolicznością. Jego kasacja korzystną okolicznością nie będzie. Argumenty podawałem, powtarzać się nie będę. Pytanie, jakie będą losy cyfryzacji po likwidacji spec-ministerstwa?

Po kasacie ministerstwa łączności w 2001 r. przynależała do ministerstwa infrastruktury. Przez większą część lat 00’ nic z tego dobrego nie wynikało, póki w rolę szarej eminencji pierwszego rządu PiS nie weszła Anna Streżyńska, a w ministerstwie nie zaczęli robić tego, co wymyślili w UKE. Potem współpraca się rozjechała, ale telekomunikacja już żyła własnym życiem z dosyć kompetentnym regulatorem. Eksperyment z połączeniem administracji i cyfryzacji w jednym ministerstwie nie wypalił, ale resort cyfryzacji to było właśnie to. O każdym z ministrów mogę powiedzieć i coś dobrego, i coś złego, ale podtrzymuję twierdzenie, że Marek Zagórski − biorąc pod uwagę całokształt − zapisał się najlepiej.

Nie przypuszczam, aby o dalszych losach resortu miała zadecydować żelazna logika i efektywność administracji. Zadecyduje polityczna układanka. W końcu państwo jest łupem partii, która wygrywa wybory.

Cyfryzacji daleko do tego, by ją postrzegać jako tłusty kąsek. Taki, jak dla przykładu energetyka, czy obronność. Co oni tam mają? Zaledwie NASK z wartym setki milionów budżetem, jako godziwy łup. Może jeszcze Fundusz Szerokopasmowy czy Instytut Łączności, któremu wrzucają nowe obowiązki, a zatem zwiększają budżet. Kto się na to połasi? No, skoro resort do kasacji, to chyba nikt z większymi ambicjami się nie łasi. Ale kto to wszystko ostatecznie przytuli? Oto zagadka.

Popularna jest teza, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. I według mnie to najgorsza opcja. Co prawda nie brak tam kompetentnych technicznie ludzi, ale cyfryzacja zejdzie na najwyżej drugi plan, albo − co gorsza − zostanie potraktowana jako narzędzie „porządku i bezpieczeństwa”. Już lepszy byłby resort infrastruktury, właściwy do rozwoju głównego aktywa branży, czyli sieci telekomunikacyjnych. Albo ministerstwo rozwoju, które spojrzałoby na segment, jako na dział gospodarki i na tworzących go przedsiębiorców. Zobaczymy.

Tymczasem przed nami 1-2 miesiące niepewności, a potem układania w nowej sytuacji. Przy zdecymowanym ministerstwie cyfryzacji i, delikatnie mówiąc, mało doświadczonym szefie urzędu regulacyjnego. Jednocześnie trzeba będzie przepchnąć przez Sejm nowe Prawo komunikacji elektronicznej i określić założenia nowej aukcji 5G. A potem rozsądnie zaprogramować wsparcie budowy sieci w kolejnej perspektywie finansowej. Niewesoło to wygląda.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi