Co zrobi Tauron z nie-białymi plamami?

Rynek telko od dłuższego czasu obserwuje serial pt. „Tauron ISP”. Dla jednych to bardziej (dla innych mniej) logiczny ruch Taurona, który postanowił zostać telekomem. Właściwie to jedna ze spółek z Grupy Tauron – ta, która nawet nie posiada infrastruktury i będzie musiała ją dzierżawić.

Jako aktywny obserwator rynku, pozwoliłem sobie podczas ostatniego, ogłoszonego „konkursu piękności” (czyli przetargu na budowę sieci w ramach projektu POPC) zadać pytanie (w końcu każdy mógł!):

„Co zamierza zrobić zamawiający, jeżeli okaże się, iż w rejonach realizacji projektu sieci (rzekome białe plany) istnieją już sieci światłowodowe wykorzystujące podbudowę słupową Tauron Dystrybucja, co czyniłoby przyznanie dotacji na wybudowanie w danym rejonie kolejnej sieci niezgodnym z przepisami o pomocy publicznej?”

Tauron (Tauron Obsługa Klienta Sp. z o.o.) odpisał co następuje:

„W przypadku zaistnienia opisanych ww. sytuacji, zamawiający na bieżąco będzie je weryfikował w trakcie realizacji przedmiotu umowy i uzgadniał tok postępowania w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej i Centrum Projektów Polska Cyfrowa.”

Odpowiedź jest interesująco wielopłaszczyznowa, a ja subiektywnie odnoszę wrażenie, iż:

  1. Tauron w ciemno uwierzył, że jeżeli coś w konkursie jest „wystawione” jako biała plama, to białą plamą jest (i kropka).
  2. Mimo powyższego w Tauronie nie są nastawieni na wojnę z właścicielami istniejącej (w rzekomych białych plamach) infrastruktury i rzeczywiście zależy im na wypełnianiu luk w sieci... o ile są takie luki.
  3. Tauron Obsługa Klienta Sp. z o.o. – mimo że w Grupie Tauron – to jednak osobna spółka. Energetyka to rynek regulowany, a opłata za przyłącze energetyczne jest taka sama i w przypadku instalacji skrzynki na istniejącym słupie, i w przypadku budowy 1 km linii. W końcu energia elektryczna jest wyjątkowo wysoko w hierarchii ludzkich potrzeb...

Takie dopłacanie do infrastruktury dystrybucyjnej jest jednak akceptowane tylko w przypadku prądu (również wody i gazu, ale to już nie Tauron).

Czy jednak byłoby przyzwolenie na „palenie” pieniędzmi w przypadku zupełnie innej działalności? Gdyby Tauron był prywatną firmą (taką, jak kiedyś Vattenfal)...?

Ale Tauron prywatny nie jest! Kadra przedsiębiorstwa musi (?) być świadoma, że ta pojedyncza, mała spółka z grupy będzie pod ciężkim okiem opinii publicznej i wszelkie znamiona niegospodarności będą poddawane wiwisekcji w świetle reflektorów... A osoby odpowiedzialne za to „dorzucanie do pieca” – z imienia i nazwiska – staną się gwiazdami mediów...

Nie będę już wnikał, kto zawalił sprawę, że duża część białych plam w Polsce już od dawna w istocie biała nie jest, i że wszelkie urzędnicze zaklęcia tego nie zmienią... Natomiast chętnie bym posłuchał, jakie konkretnie plany i pomysły na taką sytuację mają w Tauronie.

AUTOR

CTO we własnej firmie telekomunikacyjnej z rejonu Rybnika. Pasjonat telekomunikacji w całej rozciągłości. Członek rady programowej konferencji PLNOG. Od wielu lat zawodowo prowadzi szkolenia z zakresu telekomunikacji. Absolwent Politechniki Śląskiej w Gliwicach na kierunku Elektronika-Telekomunikacja.

Piątkowe komentarze TELKO.in mają charakter publicystyki – subiektywnych felietonów, stanowiących wyraz osobistych przekonań i opinii autorów. Różnią się pod tym względem od Artykułów oraz Informacji.

Postaw kawę autorowi