REKLAMA

Czy Orange rozrusza swą ofertą hurtową rynek MVNO?

Z danych UKE wynika, że w ubiegłym roku Otvarta nieźle sobie radziła w pozyskiwaniu numerów od konkurentów i 2021 r. zakończyła z bilansem blisko 12 tys. numerów na plus, choć był to wynik minimalnie gorszy np. do innego samodzielnego MVNO Mobile Vikings, który pozyskał ponad 13 tys. numerów.

W sierpniu ub. r. Otvarta informowała, że przedłużyła umowę z Polkomtelem do końca 2025 r. Podawała wówczas, że obsługuje ponad 40 tys. aktywnych użytkowników. Dostępne dane finansowe za 2020 r. potwierdzają, że biznes tego MVNO szybko rośnie. W 2020 r. przychody spółki Otvarta były bowiem niemal trzy razy wyższe niż w 2019 r. i sięgnęły 4,7 mln zł Strata netto korzystającego z sieci Polkomtelu MVNO zmniejszyła się o ponad 40 proc. do poziomu 1,54 mln zł. To ostanie pokazuje, że osiągniecie rentowności dla podmioty działające jako niezależny podmiot MVNO nie jest proste.

Otvarta jest jednak też zapewne w jakimś stopniu wsparciem dla Sat Filmu, który też oferuje usługi komórkowe  MVNO i w ubiegłym roku pozyskał na przenoszenie numerów blisko 450 klientów usług mobilnych.

Dla ISP i kablówek jednak nie tylko kwestie finansowe są ważne

– Oferta usług mobilnych dla małych i średnich operatorów lokalnych staje się dziś niemal koniecznością. To dlatego, że duzi operatorzy tacy jak Orange czy T-Mobile wchodząc z ofertą FTTH na ich obszar, w pierwszej kolejności klientów na swe usługi internetu szukają wśród tych, którym sprzedali karty SIM. Mogę ich potem namawiać do zmiany dostawcy internetu – mówił trzy lata temu na jednej z konferencji branżowych Tomasz Pawłowski z Metroportu.

Z drugiej strony wielu ISP nie widząc specjalnie dużych efektów finansowych z mobilnego biznesu, nie ma serca do inwestowania w sprzedaż tych usług. Czy to będzie szansa dla oferty Orange?

Asta-Net liczy, że biznes mobilny jej się opłaci. Krzysztof Burmer przekonuje, że rozpoczęcie projektu Namaste Mobile poprzedzone było analizą rynku oraz konsultacjami z operatorami, którzy już wcześniej wprowadzili tę usługę do swojego portfolio.

– Mieliśmy zatem dość jasną wizję tego co chcemy oferować. Jesteśmy lokalnym operatorem, z ugruntowaną pozycją i to właśnie zamierzamy wykorzystać promując nową usługę. Zatem potencjalnych klientów pozyskiwać będziemy w oparciu o już istniejącą bazę abonencką. W pierwszej fazie nie będziemy wychodzić poza obszar działania Asta-Net. Co do cen, to bycie wirtualnym operatorem daje możliwości innego podejścia do oferty cenowej. Dlatego na przykład promujemy pakiet bez roamingu międzynarodowego dla tych, którzy nie zamierzają wyjeżdżać za granicę. Cena abonamentu takiej oferty to 9.90 zł. Znamy lokalny rynek, na którym od lat oferujemy usługi i wiemy jaka jest potencjalna elastyczność cenowa popytu na takie usługi. Liczymy na osiągnięcie saturacji bazy abonenckiej na poziomie kilkunastu procent, oczywiście w oparciu o przepływy od innych MNO lub MVNO. Jedna faktur, dobra cena, jeden operator od „wszystkiego” to znacząca wartość dla klienta – podkreśla Krzysztof Burmer.

Mariusz Cząstkiewicz z Voice Netu mówi, że klienci rzeszowskiego operatora w przypadku abonentów mobilnych wybierają najczęściej średnie pakiety. Krzysztof Brumer nie bez kozery wskazuje na plan z ceną poniżej 10 zł. Dane UKE potwierdzają, że bazę kliencką operatorzy MVNO mogą budować głównie na najtańszych abonamentach. Bo choć w 2020 r. zagospodarowali 2,3 proc. rynku pod względem przychodów na rynku telefonii mobilnej, to w przypadku liczby obsługiwanych klientów wskaźnik ten był wyższy i wynosił 3,8 proc.

Otwartym pozostaje pytanie, gdzie na tym rynku chce się odnaleźć ze swoją ofertą hurtową Orange i jak go może zmienić.

Podział rynek usług telefonii komórkowej pod względem liczby użytkowników 
(Źr. UKE)